|
    
NEW AVENGERS: DOSKONAŁY ŚWIAT (TOM 4)
    

Avengersi muszą zmierzyć
się z czymś co nie do końca jest zrozumiałe dla zwykłych
pożeraczy chleba. Światy niszczone są przez zjawisko
inkursji, które jest nieodwracalne, a gdy jedna Ziemia na
kurs kolizyjny z drugą, ich mieszkańcom pozostało niewiele
czasu. Superbohaterowie z naszej Ziemi stoją przed dylematem
zniszczenia drugiej planety, na której żyje miliardy ludzi.
Prawda jest taka, że albo zniszczą tamtą Ziemię, albo sami
zostaną zniszczeni, lub dojdzie do unicestwienia obu planet.
Do czego posuną się superbohaterowie, aby przetrwać?
W czwartej odsłonie
dostajemy trochę inny obraz z czym mogliśmy się spotkać do
tej pory. Superbohaterowie nie walczą ze złem, muszą stawić
czoła innym herosom z planety, która weszła na kolizyjny
kurs z ich Ziemią. Tony Stark dowodzi naszej drużynie, która
nie do końca chce się zmierzyć z drugimi. Chcą najpierw
polubownie rozwiązać ten dylemat, jednak nie będzie to takie
proste. Konfrontacja ma być ostatecznością. Jonathan Hickman
skupia się na roli człowieczeństwa, co tak na prawdę warte
jest ludzkie życie, zarówno jednych jak i drugich. Jak
również do czego są skłonni posunąć się ludzie,
superbohaterowie, aby tylko przeżyć. Ciężko jest komukolwiek
podjąć decyzje, które zaważą nad losem miliardów ludzi.
Czwarty tom stoi na lepszym poziomie niż poprzedni. Zawiera
on kluczowe wydarzenia, które zaważą nad dalszym istnieniem
naszej Ziemi. Wyjaśnia się kilka rozpoczętych wątków, które
nie zawsze mają ciekawy finał. Hickman prowadzi fabułę
spójnie i analogicznie. Każdemu z superbohaterów rozplanował
ciekawą rolę, może nie zawsze w taki sposób, że
bezproblemowo mogą sobie z nią poradzić, przykładowo Czarna
Pantera, ale wychodzą obronną ręką. Każdy z nich przejdzie
swoistą przemianę. Nie możemy narzekać na brak bezsensownych
i nudnych akcji. Wszystko jest stonowane i serwowane nam
stopniowo, przez co miałem wrażenie, że autor specjalnie
uspał naszą czujność, by w finale ruszyć wszystkim co
oferuje nam ten tom. Mimo zmiany na stanowisku rysownika,
nie dostajemy zbyt różniącej się kreski od poprzedniego
tomu. Wszystko utrzymane jest w podobnej stylistyce, co
wyszło wydaniu na plus. Może czasami kadry świecą pustkami,
bez szczegółowego tła, ale jako całość, komiks wypada
nieźle. Nie zabrakło bonusowych okładek z tej serii. Wydanie
identyczne, jak w poprzednich tomach - miękka, usztywniana
okładka ze skrzydełkami, świetny nadruk i odpowiedniej
grubości papier kredowy. "Doskonały Świat" to dobra
kontynuacja, więc nie ma nad czym myśleć, tylko zasiąść do
lektury. Polecam.
|
|