|
    
WIECZNI BATMAN I ROBIN (TOM 2)
    

Gdy wszyscy pogodzili się, że w Gotham nie ma już Batmana, wszystkie
obowiązki muszą przejąć jego pomocnicy. To właśnie Robini odegrają bardzo
ważną rolę. Muszą przeciwstawić się Matce, która to szkoli dzieci na prawdziwych wojowników. Okazuje się,
że nie działa jedynie lokalnie, lecz globalnie. Robini muszą odnaleźć miejsce
skąd kontrolowani są jej żołnierze. Muszą działać razem, bo w pojedynkę nie dadzą rady. Nie
możemy zapominać również o Harper Row, która już kiedyś
uratowała Batmana. Łączą ją zażyłe stosunki z Cassandrą Cain. Czy
również te dwie postacie będą miały znaczący wpływ na uratowanie
świata? Czy Batman nie kryje mrocznej tajemnicy związanej z jednym z
Robinów?
Drugi tom jest bezpośrednią kontynuacją, więc gdy nie miałeś
styczności z pierwszym, od razu go sobie odpuść. Poznajemy
bliżej poszczególnych Robinów, ich charaktery, mentalność, co tak na
prawdę potrafią. Dużą rolę odgrywa również Harper Row,
której poświecono dość sporo stron. Jest ona kluczową
postacią, mimo iż została wprowadzona w "Trybunale Sów" to dopiero teraz poznajemy
najważniejsze szczegóły z jej życia i co łączyło ją z Matką, a
później z Batmanem. Poznajemy również historię Matki, co
wydarzyło się w jej życiu i co nią kierowało. Nie dziwię się,
że wydarzenia z jej przeszłości skłoniły ją do takich działań. Pragnie ona zawładnąć
światem, dzięki swojej armii. Mimo, iż jest leciwa to nie zmienia to faktu,
że nawet Batman miałby z nią nie mały problem. Może pomysł na Matkę nie jest zbyt oryginalny, ale sprawdza się i
dość dobrze autorzy pokierowali jej dalszym życiem i chęcią zdobycia
władzy. Wspomniany wcześniej Batman gości na łamach serii tylko w retrospekcjach. A zapowiadane wydarzenia z pierwszego tomu
obyły się bez większych sensacji, a scenariusz trochę wyprowadził nas w pole swoimi zapowiedziami. Autorzy
dość sprawnie i przemyślanie wprowadzają nowe postacie. Nie zostajemy nimi
przytłoczeni. Przez komiks przechodzimy bez większych
problemów, czasami wydawało mi się, że są tutaj pewne dziury w fabule, ale finalnie wszystko
skończyło się dobrze. Podobnie jak poprzedni tom, pieczę nad rysunkami
sprawowało ponad dwudziestu rysowników, co oczywiście wiąże
się z różnorakim stylem. Prawdę mówiąc nie było tak źle,
chociaż czasami zdarzały się gorsze chwile dla każdego z nich,
przedstawiając np. tą samą osobę, jak kilka innych. Jeżeli chodzi o samo wydanie to nie mam żadnych zarzutów. Twarda oprawa,
świetny nadruk i dobrej klasy papier kredowy. Świetne wydanie, jednak należy
pamiętać, że trzeba przeczytać serię od początku (łącznie w Polsce
wydano tylko 2 tomy), w innym wypadku nie ma sensu. Polecam.
    

   
|
|