|
|
    
DC
ODRODZENIE - WONDER WOMAN: ROK PIERWSZY (TOM 2)
    

Pierwszy tom perypetii
Diany z Temiskiry zbierał w całość nieparzyste zeszyty serii
i prezentował wydarzenia dziejące się w obecnej linii
czasowej. Te z numerami parzystymi stanowią z kolei opowieść
przedstawiającą genezę jednej z najbardziej rozpoznawalnych
postaci DC Comics. Tytuły zawierające tego typu historie
stanowią zazwyczaj dobrą okazję do zrewitalizowania
wizerunku danego bohatera i pokazania tego, w jaki sposób
zbiera on doświadczenie i staje się postacią, jaką znają
fani. I właśnie tak jest w przypadku Wonder Woman, a
opowiedziana na nowo historia jej pochodzenia wielokrotnie
potrafi zainteresować.
Już sam tytuł jasno
daje czytelnikowi do rozumienia o czym będzie traktować
drugi tom przygód księżniczki Amazonek. Dowiemy się z niego
w jaki sposób na Temiskirę wkroczyły problemy współczesnego
świata i jakie okoliczności sprawiły, że Diana stała się
ambasadorką swojego ludu w świecie ludzi. Gdy na będącą
domem wojowniczek wyspę przypadkiem trafia grupa
amerykańskich żołnierzy, staje się wiadome, że powoli kończą
się czasy względnego spokoju. Nadchodzi nowa era, w której
do świata ludzi zawitają postaci, dotąd uznawane za
mityczne.
W „Roku Pierwszym”
autor nie stara się rewolucjonizować postaci Wonder Woman.
Przedstawienie jej początków nie stanowi okazji do
wprowadzania zmian w wizerunku tej postaci, ale jest po
prostu ponownym pokazaniem cech jej charakteru i
przypomnieniem dlaczego stanowią one o sile heroiny. Jaka
jest więc początkująca Diana w interpretacji Rucki? Przede
wszystkim ufna i dobra, potrafi bowiem, głównie w oparciu o
intuicję, zawierzyć mężczyźnie, który dopiero przybył na jej
wyspę i poświęcić swoje dotychczasowe życie, by zapewnić mu
bezpieczny powrót do domu, nawet jeśli takowy miałby być dla
niej samej końcem życia, jakie znała do tej pory.
Greg Rucka w dosyć
przekonujący sposób pokazuje zagubienie Diany, kiedy ta
trafia już do współczesnego świata. Bohaterka nie orientuje
się w zasadach rządzących tym nieznanym dla niej miejscem,
ale ze wszystkich sił stara się je zrozumieć. Porozumienie z
ludźmi jest początkowo trudne, ale opcją na jego ułatwienie
okazuje się interwencja kilkorga bóstw z greckiego panteonu.
Ten motyw, choć jego wprowadzenie jest w jakimś stopniu
zrozumiałe, stanowi jednak przykład manewru „deus ex
machina”, co lekko rozczarowuje. Bardzo dobrze wypadają za
to bohaterowie drugoplanowi. Steve Trevor jest jakby
odbiciem Diany, zaś w scenach, gdy te postaci występują
razem, czuć odpowiednią chemię. Świetnie prezentuje się
także Barbara Ann Minerva, u której scenarzysta dobrze
pokazał prawdziwą pasję do archeologii i lingwistyki, ale i
cechy charakteru, które pozwolą jej stać się w przyszłości
osobą ważną dla Wonder Woman.
Fabuła „Roku
Pierwszego” nie jest przesadnie skomplikowana, ale właśnie
takie są zazwyczaj historie typu „origin”. Mają one
przedstawiać przede wszystkim okoliczności, jakie
ukształtowały znanych i lubianych bohaterów i tę rolę dzieło
Rucki spełnia w odpowiednim stopniu. Tempo akcji jest dobrze
wyważone, nie jest za szybko, ale też nie ma tu miejsca na
nudę. Jedynym mankamentem może być duża skrótowość scen
dziejących się na Temiskirze, myślę jednak, że nie jest to
wada bardzo znacząca i rzutująca na ocenę całości, bo twórcy
udało się zaprezentować drogę Diany do stania się Wonder
Woman w sposób interesujący, choć mało oryginalny.
Na wysokim poziomie
stoją ilustracje autorstwa Nicoli Scott. Rysowniczka
prezentuje bardzo przejrzysty styl. Jej prace nie rażą
zbytnim uproszczeniem, ale też nie są fotorealistyczne.
Podobać może się zwłaszcza sposób przedstawienia głównej
bohaterki tej opowieści, w którym widać jej pochodzenie i
klasyczną, grecką urodę. Udanym rozwiązaniem było także
powierzenie warstwy graficznej jednej autorce (całościowo
rysują co prawda dwie panie, ale ta druga pracowała tylko
przy krótkim, jednozeszytowym interludium) – to pozwoliło
ujednolicić rysunki i pokazać świat przedstawiony w sposób
nierozerwany na kilka osobnych wizji.
Druga odsłona
„Wonder Woman” wydawanej w ramach „Odrodzenia” potwierdza,
że jest to jedna z najbardziej interesujących serii tej
inicjatywy. Być może całościowo jest nieco mniej ekscytująca
niż tom numer jeden, jednak takiego stanu rzeczy uniknąć się
nie dało, jeśli motywem przewodnim tomu miał być origin
heroiny. Całościowo „Rok Pierwszy” jest jednak
potwierdzeniem tego, że Greg Rucka doskonale czuje się
opisując perypetie Diany z Temiskiry i jest odpowiednim
człowiekiem na właściwym miejscu.
|
|