|
|
    
DC
ODRODZENIE - WONDER WOMAN: PRAWDA (TOM 3)
    

Greg Rucka prowadzi swój
kolejny run w „Wonder Woman” dwutorowo. Zeszyty parzyste
traktują (przynajmniej jak dotąd) o początkach kariery
wojowniczej Amazonki, zaś te nieparzyste prezentują jej
obecne perypetie. W ten sposób kolejne numery serii zostały
też zebrane w wydaniach zbiorczych i tom trzeci, który
właśnie ukazał się na naszym rynku, jest bezpośrednią
kontynuacją historii zaprezentowanej w „jedynce”. Zaś mając
w pamięci jej wysoki poziom, można było spodziewać się, że i
tym razem autor da nam produkt o wysokiej jakości. Czy tak
jest w istocie? O tym poniżej.
Diana Prince od
pewnego czasu miała wrażenie, że jej życie jest
zafałszowane. Nie zgadzały się pewne szczegóły, więc
bohaterka zdecydowała się na poszukiwania prawdy. Ta rzekomo
wyzwala, lecz czasem potrafi przynieść tylko rozczarowanie,
żal i… szaleństwo. Obecnie Wonder Woman nie wie już kim
naprawdę jest, jednak musi odnaleźć swoje prawdziwe ja, żeby
uratować siebie i swoich przyjaciół. Na jej drodze staną
Bogowie z greckiego Panteonu i członkowie tajemniczej
organizacji Godwatch. Bohaterka nie jest na szczęście sama,
a jej sprzymierzeńcy zawsze są gotowi, by wspomóc ją w taki
sposób, jakiego potrzebuje.
Reperkusje wydarzeń
zaprezentowanych w „Kłamstwach” powodują, że Wonder Woman
znajduje się na granicy obłędu. Widok tej konkretnej heroiny
na skraju załamania nerwowego jest wyjątkowo niecodzienny,
trzeba więc przyznać, że Rucka pokusił się tu na pewną
oryginalność. Ten autor zresztą nie pierwszy raz poddaje
Dianę podobnej próbie charakteru – kiedyś pozbawił ją wzroku
i tak okaleczonej kazał mierzyć się z przeciwnościami.
Oczywiście podobny zabieg nigdy nie może trwać zbyt długo,
podobnie jest więc i tym razem, ale w danej chwili przynosi
okazję do pokazania innej twarzy znanego bohatera, w tym
przypadku Wonder Woman.
Rucka kładzie
widoczny nacisk na warstwę obyczajową, dbając o to, by tło
perypetii Wonder Woman było wystarczająco wiarygodne.
Przejawia się to chociażby w relacji głównej bohaterki ze
Stevem Trevorem. Dla mężczyzny, który swego czasu trafił na
Temiskirę, Diana pozostaje niezwykle ważną osobą. Na sercu
leży mu jej dobro, dlatego patrzenie na to jak cierpi i
traci zmysły, jest dla niego wyjątkowo niekomfortowe i
skłania go do poszukiwania pomocy w różnych miejscach.
Bardzo dobrze pod względem obyczajowym jawi się zwłaszcza
epilog „Prawdy”, który po prostu wiarygodnie odzwierciedla
zarówno przeżycia głównej bohaterki, jak i charakter jej
relacji z Trevorem.
Greg Rucka nie
szarżuje, jeśli idzie o tempo akcji. Fabuła toczy się w
tempie nie za szybkim, ale też nie pozwalającym na nudę. Gdy
trzeba, akcja potrafi znacząco przyspieszyć, ale na
kolejnych stronach „Prawdy” nie brakuje też momentów
bardziej refleksyjnych. Scenarzysta znalazł tu złoty środek
między konwencją trykociarską i całą jej spektakularnością,
a motywami bardziej dojrzałymi, co skutkuje fabułą, która po
prostu angażuje. Taki stan rzeczy utrzymuje się właściwie na
całej długości albumu, co daje potwierdzenie, że „Wonder
Woman” stanowi na tę chwilę jeden z najciekawszych tytułów
„Odrodzenia”.
Nie zmienił się
rysownik pracujący przy tej (nieparzystej) części cyklu –
jest nim wciąż Liam Sharp, a jego realistyczny styl
doskonale pasuje do tej nieco ambitniejszej
superbohaterskiej próby. Brytyjczyk w widoczny sposób dba o
szczegóły kolejnych ilustracji, co na pewno może się
podobać, a widoczny momentami, bardziej mroczny styl, nadaje
opowieści tajemniczego klimatu. Ponadto Sharp dobrze rysuje
twarze, u protagonistów świetnie widać targające nimi
emocje. Mimika jest żywa i naturalna, co bez dwóch zdań
stanowi kolejną zaletę warstwy graficznej. Stoi też ona na
jednolicie wysokim poziomie przez cały tom, także dlatego,
że odpowiedzialny za nią był tylko jeden artysta.
Na łamach trzeciej
odsłony „Wonder Woman” Greg Rucka oszczędził nam
charakterystycznych dla siebie wtrętów światopoglądowych,
zamiast tego, co także jest cechą rozpoznawczą jego
pisarstwa, postawił na wiarygodną kreację bohaterów, co dało
dobre podwaliny pod całą fabułę, która okazała się
ostatecznie interesująca i angażująca. „Prawda” przynosi
potwierdzenie faktu, że ten konkretny scenarzysta rozumie
postać Wonder Woman i umie pisać o niej w taki sposób, że z
miejsca zyskuje aprobatę czytelników. Mam nadzieję, że
kolejne tomy będą prezentowały podobny, dosyć wysoki poziom.
|
|