|
Charlaine
Harris jest pisarką bardzo pracowitą. Równolegle tworzy powieści
do kilku cykli, od czasu do czasu wydając także antologie.
Dziesięciotomowa obecnie seria o Sookie Stackhouse – pewnej
niezwykłej kelnerce z małej mieściny w Luizjanie – doczekała się
niedawno ekranizacji w postaci serialu pt. True Blood.
Dwanaście odcinków premierowego sezonu mieści fabułę pierwszego
tomu cyklu zatytułowanego Dead Until Dark.
Powieść Harris nie jest
horrorem, choć zawiera pewne elementy tego gatunku. To
kolejna książka z rodzaju ona-i-jej-paranormalni-adoratorzy.
Bohaterka, młoda dziewczyna o dziwacznym imieniu Sookie, od
urodzenia cierpi na pewną „przypadłość”, która komplikuje
jej relacje z ludźmi – słyszy ich myśli. Pewnego wieczora
Sookie poznaje Billa Comptona, wampira („tall, dark and
handsome”). Wydaje się, że u jego boku odnajdzie spokój i
szansę na normalny związek, o ile tego słowa można użyć
określając relacje z nieumarłym krwiopijcą. Tymczasem razem
z przybyciem Billa w miasteczku pojawiają się jego
pobratymcy, niekoniecznie pozytywnie nastawieni do ludzi.
Ponadto nieznany sprawca dusi miejscowe dziewczęta, które
sypiały z wampirami.
Dead Until
Dark
to powieść czysto rozrywkowa. Sookie Stackhouse jest
postacią sympatyczną i dość ciekawą – niezbyt bystra,
prostolinijna, uczciwa, tradycyjnie wychowana, można
powiedzieć po prostu dobra. Bill natomiast to mężczyzna
idealny, bardziej identyfikujący się z rasą ludzką niż
wampirzą. Jego pobratymcy, zwłaszcza Eric, są już bardziej
typowi. Z elementów horroru w powieści, obok nadnaturalnych
istot, mamy też tajemniczego mordercę i nieco napięcia.
Charlaine Harris wprowadziła także sporo humoru, co sprawia,
że książkę czyta się szybko, łatwo i przyjemnie, nie ma tu
przyciężkawego patosu często towarzyszącego opowieściom o
wampirach.
Żeby naprawdę dobrze bawić
się podczas lektury Dead Until Dark, należy odpuścić
sobie oglądanie serialu przed czytaniem. Jest on bardziej
rozbudowaną wersją powieści, dlatego odwrócenie kolejności
utrudnia czytanie. Po obejrzeniu serialu książka może
wydawać się uboższa, ponieważ w ekranizacji sylwetki postaci
drugoplanowych i epizodycznych są znacznie bardziej
rozbudowane, pojawiają się w niej także bohaterowie i wątki,
których w książce w ogóle nie ma.
Książka Charlaine Harris jest
skierowana raczej do kobiet, bo wiele się tu mówi o
uczuciach i związkach. Elementów akcji, co prawda, nie
brakuje, ale nie należy mieć złudzeń, że to o nie tu chodzi.
Dead Until Dark to książka na deszczowe popołudnie
lub do poduszki, zabawna, ciepła, mimo nagromadzenia
umrzyków, okraszona odrobiną erotyki i napięcia. Stosować
jako przekąskę między prawdziwymi horrorami.
AUTOR
RECENZJI:
KAROLINA GÓRSKA |
|