Demony
Normandii to jedna z powieści
Mastertona, które powstały na podstawie wydarzeń historycznych
(po części nawiązuje do nich już w oryginalnym tytule: D-Day
oznaczał nienazwany dzień, w którym rozpoczyna się lub ma się
rozpocząć dana operacja). Bitwa o Normandię rozpoczęła otwarcie
tak zwanego drugiego frontu w Zachodniej Europie. Do ataku użyto
sił wojsk amerykańskich i angielskich. Samą akcję poprzedziło
lądowanie wosk powietrzno desantowych u nabrzeży Normandii.
Masterton w ciekawy sposób
nawiązuje do tego wydarzenia. Okazuje się, że w bitwie brały
udział czołgi, kierowane przez żadnych krwi wroga kierowców.
Ale to nie wszystko. W trakcie bitwy jeden z pojazdów
zostaje unieruchomiony, ot drobna usterka. Żaden mieszkaniec
okolicznej wioski nie przeczuwa jednak, że jego zawartość
przysporzy mnóstwa kłopotów zarówno wieśniakom jak i
kartografowi, dokonującemu pomiarów w miejscu dawnej bitwy.
Bardzo się cieszę, że chociaż
w jednej powieści Masterton zrezygnował ze swego słynnego,
lecz nieco nudnego, schematu konstruowania narracji. Nie ma
w niej niewyobrażalnych potworów rodem z meksykańskiej
mitologii czy wyników badań szalonego naukowca. Elementem
wywoływania strachu jest zwykły diabeł, diabeł raczej
trzynaście diabłów, które chcą wskrzesić swego przywódcę i
przejąć panowanie nad światem. Wreszcie nie czytałam książki
o supermanie w przebraniu zwykłego człowieka, tylko o
prawdziwie bezbronnym mężczyźnie, który dla swego dobra musi
spełnić wymagania diabła. To się chwali. Szczególnie, że
taka mieszanka spowodowała, że przez kilka nocy miałam
problemy z zaśnięciemJ
Ciekawe wydaję mi się także
rozwiązanie akcji. I wydaje mi się, że Masterton poświęcił
wiele czasu na badania faktograficzne przed napisaniem
książki. Niemniej jednak efekt wart był wysiłku włożonego w
napisanie, nie tylko tych kilku scen, ale i całej powieści.
Nie znajduję elementów, które
psułyby w jakikolwiek sposób narrację. Może tylko to, że
wszystko jest tak bardzo charakterystyczne dla pisarstwa
Mastertona: zwięzły język czy niewyobrażalnie okrutne opisy
morderstw ( w tej powieści ich brutalność przechodzi
wszelkie granice).
Warto przeczytać tę książkę.
Jest to jedna z nielicznych powieści Mastertona, które
naprawdę mu się udały.
AUTOR
RECENZJI:
NIANIA_OGG |