Bentley
Little „Pociąg upiorów”. Aż korci żeby porównać książkę do stanu
naszego polskiego PKP. Bo czy tak naprawdę jest jeszcze w
pociągach coś strasznego, czego my pasażerowie na trasach
naszych kolei nie wdzieliśmy?!
Autor powszechnie znany,
najbardziej chyba z tego, że jego wielkim fanem jest Stephen
King i że podczas swojego wypadku miał książkę Little'a przy
sobie; co akurat można potraktować jako ostrzeżenie, żeby
jego książki w dalszą podróż nie zabierać.
Wracając do książki „Pociąg
upiorów” opowiada historie czworga ludzi. Zupełnie ze sobą
nie związanych.
Pierwsza to historia
studentki, która nie dostała miejsca w akademiku przez co
jest zmuszona przerwać studia. Następnym bohaterem jest
strażnik w parku narodowym mieszkający w samotnej chacie,
wokół której rozciąga się pustynia usiana dziwnymi ruinami.
Kolejna osoba to rozwiedziona kobieta, która zamierza
rozpocząć nowe życie, ale jej synka prześladują niedobre
przeczucia. I ostatni bohater to młody mężczyzna, który
wyrusza w podróż przez kraj. Po drodze zatrzymuje się w
pewnym motelu. Losy czworga obcych ludzi połączy upiorny
pociąg jadący poza szlakami kolejowymi.
Opis książki nie wywołał u
mnie dreszczy przerażenie, i sama książka niestety też nie.
Bentley Little stylem przypomina nieco Kinga (takie
przynajmniej odniosłam wrażenie czytając jego inne książki).
W tej powieści nie wyszło mu to aż tak dobrze. Za szybka
akcja, brak napięcia i za dużo mieszających się ze sobą
faktów. Oczywiście wszystko jest chronologicznie i
stylistycznie dobrze, ale miałam wrażenie, że autorowi gdzieś
się spieszyło (może na pociąg?). Do tego temat starej dobrej
zemsty zza grobu, został przez niego tak strasznie
skomplikowany. Choć i tak najbardziej zawiodłam się na
zakończeniu, nijak nie pasującym do całej powieści. Poświecę
mu w żałobie minutę ciszy….
Plusem książki jest to, że
szybko ją się czyta, ale niestety wartkie tępo akcji szybko
męczy i nie pomaga w tym nawet tryskająca krew i to że
„prawdziwe zło nigdy nie umiera.” Autora zapraszam do
Polski. Niech dla dobra literatury pojeździ sobie naszymi
kolejami. Wtedy zobaczy co to prawdziwy „Pociąg upiorów.”
AUTOR
RECENZJI:
ŻAN |