|
Przed
rozpoczęciem lektury miałem ogromne oczekiwania. Otóż to syn
samego Stephena Kinga wydaje powieść, która być może stanie się
światowym bestsellerem, a może zostanie zmieszana z błotem. Oto
moje odczucia…
„Pudełko w kształcie serca”
opowiada historię ekscentrycznego gwiazdora rocka,
kolekcjonera makabrycznych przedmiotów, który zakupuje na
aukcji internetowej ducha od pewnej kobiety z Florydy. Kiedy
do jego posiadłości dociera dziwne pudełko w kształcie
serca, zawierające stylowy garnitur nieboszczyka, Jude Coyne
nie spodziewa się nadciągającej walki o życie, z
nieporównywalnie silniejszym rywalem - duchem szalonego
hipnotyzera łaknącego zemsty. Ale czy na pewno? Czy wszystko
jest tym, czym się wydaje?
Fabuła przedstawia się
bardzo interesująco, a wszystkie postacie przewijające się w
akcji, mają wyraźnie nakreślony rys psychologiczny, przez co
łatwo się z którąś utożsamić. W trakcie czytania książki,
wiele postaci zmienia się nie do poznania, co czasem
bardziej je urzeczywistnia, a w innym momencie wprost
przeciwnie (i tak buntownicza gotka zmienia się w potulną
pannę młodą, a hardcorowy muzyk w ustabilizowanego,
troskliwego mężczyznę). Według mnie, kilka wątków zostało
źle wykorzystanych - jak na przykład więź Juda i jego
umierającego ojca – dlatego też w pierwszej części powieści
czytamy o nienawiści syna do ojca, a kiedy dochodzi do
konfrontacji, cała złość ulatuje i znika w natłoku wydarzeń.
Nie do końca wykorzystano
także motyw tytułowego pudełka, które pojawia się tylko w
jednym momencie, a później znika. Przez cały czas miałem
wrażenie, że to ono jest właśnie kluczem do zwalczenia
hipnotyzującej zjawy. Pomysł jej pozbycia się jest bądź co
bądź oryginalny, aczkolwiek lekko rozczarowuje i odrzuca
groteskowością. Dużym plusem jest brak jakiejkolwiek granicy
w książce - czytając ją nie ma się wrażenia ocenzurowania,
co daje niesamowitą satysfakcję i poczucie, że nie jest to
stuprocentowa komercja, przeznaczona dla szerokich kręgów.
Niestety zakończenie „Pudełka w kształcie serca” nie
wszystkich zadowoli, a niektórych bardzo zirytuje.
Przy bilansie plusów i
minusów tej pozycji, dochodzę do wniosku, że „Hart-shaped
box” to książka niesamowicie wciągająca, napisana bardzo
poprawnie i intrygująco, a przy tym dostarczająca masę
pozytywnej rozrywki. Do klasyka niestety jej jeszcze daleko
(choć do bestsellera zapewne nie), ale należy pamiętać, że
wyrwać się spod porównań do ojca - mistrza gatunku, jest
niezmiernie trudno, jeżeli w ogóle możliwie, dlatego polecam
tę książkę wszystkim, którzy szukają rozluźniającej, a przy
tym wielowątkowej opowieści na klimatyczne wieczory, a jako
ciekawostkę podam fakt, że prawa do ekranizacji powieści
zakupiła Hollywoodzka wytwórnia filmowa Warner Bros.
AUTOR
RECENZJI:
KUBICZKEN |
|