|
Wspaniała
muzyka, do filmu, który bez niej byłby już dawno zapomniany.
„Egzorcysta II Heretyk”, bo o nim mowa, uznany został najgorszym
sequelem w historii kina, jednak, mimo to, muzyka, którą skomponował
włoski kompozytor Ennio Morricone jest wręcz idealna, (z lekkimi
brakami). Muzyka, choć dość stara, to nadal potrafiąca zszokować
słuchacza. Gdyby nie kilka małych niedociągnięć, płytę tę można by
było nazwać idealną. Soundtrack, do „Egzorcysty II Heretyka”
rozpoczyna piękny utwór „Regan’s Theme (Finale)”, stanowiący motyw
przewodni drugiej części „Egzorcysty”, a także tej płyty. Jest to
delikatny, spokojny utwór muzyczny, w wykonaniu chóru kobiet, który
stanowi bardzo przyjemną dla ucha kompozycję. Utwór ten, w obu
wersjach, (wersja druga została opisana poniżej) jest naprawdę
przyjemny i stanowi jeden, z najlepszych utworów, znajdujących się
na krążku, z muzyką, do „Egzorcysty II Heretyka”. Kolejny utwór na
płycie, to „Pazuzu (Theme From Exorcist II)”. Jest to dość
niespokojny, momentami chaotyczny kawałek, który mimo, że czasem
jest nieprzyjemny i denerwujący w słuchaniu, potrafi być ciekawy.
Wyraźnie, podczas słuchania utworu, można wyczuć niepokój i grozę, a
także niepokojący nastrój odprawiania obrzędów. Bardzo ciekawy
kawałek, choć mogłoby być trochę lepiej. Następny utwór, to „Interrupted
Melody (Suspend Sound)”.
Kolejny utwór,
którego bardzo miło się słucha. Świetny fortepian, oraz skrzypce
Kawałek świetnej roboty. Melodyjny utwór, do którego warto wracać.
Szkoda tylko, że niedokładnie można wyczuć, w którym momencie filmu,
utwór ten można usłyszeć. Następnym utworem, jest utwór „Rite of
Magic”. Niepokojący, mroczny, tajemniczy, czasami dziwny, tak można
go określić. Nie mam do niego większych zastrzeżeń, bo jest on
naprawdę dobry. Jedyne, co w nim złe, to, że podczas słuchania ma
się wrażenie, jakby jeden motyw powtarzał się w kółko, a to jest
często uciążliwe i zniechęcające. Piąty utwór na płycie, to „Littre
Afro-Flemish Mass”. Co prawda, ten utwór, z całej płyty podobał mi
się najmniej, ale można dostrzec kilka plusów, podczas jego
słuchania. Przede wszystkim, wspaniały Afrykański klimat, którego
nie da się nie odczuć, podczas słuchania. Przewija się, przez
większość utworu, a nastrój, w nim panujący jest naprawdę na wysokim
poziomie. Drugim plusem są dźwięki, wydawane cały czas, podczas
słuchania utworu. Bardzo ciekawa kompozycja, warta uwagi. Następny
na płycie, jest „Great Bird of the Sky”. Świetny kawałek, którego
nie można nie zauważyć. Przede wszystkim, świetne dźwięki, zagrane
na keyboardzie. Nadal można lekko odczuć, (lecz już trochę mniej)
klimat Afrykański, ogólnie bardzo ciekawi słucha się utworu.
Następny utwór, „Magic and Ecstasy”, to prawdziwa BOMBA. Właśnie dla
tego utworu, warto kupić tę płytę. Niektórym może się on wydać
jeszcze bardziej denerwujący, niż „Pazuzu (Theme from Exorcist II)”,
lecz tak naprawdę, wcale tak NIE jest. Nie jest to utwór delikatny,
ale mimo to, ciekawy. Może trochę chaotyczny, ale interesujący. Dla
niego warto kupić tę płytę. Kolejnym utworem, jest „Seduction and
Magic”. Utwór ten możemy słyszeć, na samym początku filmu, podczas
wyświetlania liter początkowych. Świetna kompozycja, jedyny minus,
to szkoda, że pozbawiono go dźwięków, które normalnie powinny być
wydawane, przy tym utworze. Ale nie wielka strata, bo w którymś, z
kolejnych utworów, wszystkie te dźwięki są. Ciekawy utwór, warty
uwagi. Kolejny utwór na płycie, to druga wersja „Regan’s Theme”,
zatytułowana „Regan’s Theme (Floating Sound). Dla niektórych,
różnice pomiędzy obiema wersjami tego utworu, są nikłe i nie
zauważalne. Jednak opisywana teraz wersja utworu, czyli „Regen’s
Theme (Floating Sound)”, to wersja INSTRUMENTALNA utworu. Wbrew
pozorom różnice SĄ zauważalne. Następny jest „Dark Revelation”.
Świetne instrumenty i niepokojący klimat, budują z tego utworu
kawałek dobrej roboty. Nie mam uwag ani zastrzeżeń, co do niego. Po
prostu bardzo dobry. Jedenastym utworem na płycie jest „Night Flight”.
To drugi kawałek, dla którego TRZEBA tę płytę mieć.
Prawdziwy chaos,
w najlepszym wydaniu. Kombinacja ostrej, niepokojącej muzyki, ze
wszystkimi chaotycznymi, obłąkańczymi głosami i dźwiękami, zawartymi
w filmie. Rewelacja! Dwunasty utwór, to „Interrupted Melody”. Nic
innego, jak druga wersja trzeciego utworu, zawartego na krążku.
Utwór trzeci, stanowił wersję INSTRUMENTALNĄ tego utworu, natomiast
opisywana tu wersja, jest wersją oryginalną. Różnice naprawdę można
zobaczyć, przekonajcie się sami, No i wreszcie ostatni, dość ciekawy
i niepokojący utwór, zawarty na płycie. „Exorcism”, bo o nim mowa,
jest bardzo niepokojącym utworem, podczas słuchania którego, można
naprawdę poczuć klimat filmu „Egzorcysta II Heretyk”. Niepokojący,
dość cichy i raczej spokojny utwór, którego przegapić także nie
można. Jedyne, co można zarzucić tej kompozycji, to, że jest ona
bardzo krótka, przez co nie można się zbyt dokładnie zdążyć wsłuchać
w melodię i dźwięki. Ogólnie jednak bardzo ciekawy utwór.
Podsumowując, soundtrack do filmu „Egzorcysta II Heretyk”, to
BARDZO, BARDZO ciekawa kompozycja. Każdy z zawartych na niej utworów
jest godny uwagi i tylko do niektórych kawałków można mieć
usprawiedliwione zastrzeżenia. Co prawda film „Egzorcysta II
Heretyk”, mimo, że dobry, nie odnosi już takich sukcesów, jakie
odnosiła część pierwsza, jednak zarówno film, jak i płyta z muzyką,
warte są uwagi. PS: Szkoda, że w Polsce nie wydano soundtracka, z
„Egzorcysty”. No, cóż... Nie wszystko można mieć. Poczekamy,
zobaczymy. Może kiedyś....
ZOBACZ RÓWNIEŻ
AUTOR:
REMY |
|