Pastor:
Witam. Pochodzisz z Jarocina, gdzie co roku organizowany jest jeden z
największych festiwali muzycznych w Polsce. Interesuje mnie, dlaczego Twoje
zainteresowania nie poszły w stronę muzyki, lecz literatury i to jeszcze tej
mrocznej.
Dawid Waszak:
Mam wielką słabość do muzyki, i właśnie punk rock'owej. Zawsze czekam ze
zniecierpliwieniem za kolejnymi festiwalami. Przyznam się, że chciałbym
napisać tego typu utwór, jednak nie myślę o śpiewaniu, zakładaniu kapeli.
Większą słabość dla mnie ma pisanie. Książkę "Narodziny zła" napisałem już
jakiś czas temu, jednak przyznam się, że nie chciałem jej wydać. Może bałem
się negatywnych recenzji. Oczywiście nie chcę kończyć na jednej książce. Jak
na razie mam dużo pomysłów i nie tylko na mroczną literaturę.
*
* *
Pastor:
Niedawno na rynku ukazała się Twoja debiutancka książka "Narodziny Zła".
Nietypowy pomysł, dość realistyczny, i brutalny obraz społeczeństwa, który
nie spodoba się wszystkim. Do kogo skierowana jest ta książka?
Dawid Waszak:
To nie jest łatwe pytanie.
Myślę, że jest skierowana do wszystkich, którzy chcą przeczytać o czymś
prawdziwym. O tym jak sąsiad, którego widzimy na co dzień, może zmienić się
w potwora. Nie można tutaj przedstawić dla kogo ta książka jest dobra, a dla
kogo nie. Nie chciałem przedstawić czegoś niespotykanego, lecz coś po czym
czytelnik powie "Tak, to mogło się zdarzyć".
*
* *
Pastor:
Czy obszerne i szczegółowe opisy bestialskich "zabaw" Stevena nie są zbyt
mocno przesadzone?
Dawid Waszak:
Książka jest bardzo brutalna,
nie dlatego, że chciałem stworzyć coś strasznego. Chciałem stworzyć coś
prawdziwego, opowieść mordercy o swoim życiu. Dla bohatera książki,
historie, które są w niej zawarte, to chleb codzienny, nic nadzwyczajnego.
Czym byłaby ta historia bez takich właśnie opisów? Zwykłą książką, z której
usunięte zostały emocję. Steven starał się przedstawić jak najdokładniej
swój sposób myślenia, jak i to do czego się przyczynił.
*
* *
Pastor:
Czy nie uważasz, że w Polsce panuje pewien schemat na książki, który jest
lekko ocenzurowany, tak jak za dawnych lat?
Dawid Waszak:
Tak, masz niestety rację, w
Polsce książki są lekko ocenzurowane. Nie łatwo znaleźć, inną od reszty.
Jest to trochę ryzykowne, tym bardziej, że jestem debiutantem, ale chciałem
zniszczyć ten schemat. Tym bardziej, gdybym szedł po schematach Polskiej
literatury, nie osiągnął bym oczekiwanego efektu. Jednak ryzyko się opłaciło
jestem zadowolony z książki ja, jak i czytelnicy, którzy dotychczas ją
czytali.
*
* *
Pastor:
Tak się zastanawiam, czy forma dziennika, bo tak można powiedzieć o
Twojej książce, przypadnie do gustu czytelnikom? Jak się nie patrzeć, to
jest coś nowego i niecodziennego. Co o tym sądzisz?
Dawid Waszak:
Nie chciałem napisać czegoś
zwyczajnego. Chciałem przedstawić tą historię tak, aby była jak najbardziej
realistyczna. Dlatego właśnie postanowiłem napisać ją w formie spowiedzi
głównego bohatera, czy może antybohatera. Było to trochę ryzykowne, w końcu
nie wiedziałem jak zareagują czytelnicy. Mam nadzieję, że przypadnie wam mój
styl pisania do gustu i zdobędę waszą aprobatę.
*
* *
Pastor:
Wielu czytelników przed przystąpieniem do lektury na pewno zastanawia
się, czy niewielka objętość książki może przedstawić temat w stu procentach
a może to kolejny literacki tasiemiec?
Dawid Waszak:
Moim zdaniem to nie ilość
stron czyni książkę atrakcyjną, a historia jaką za sobą niesie. Książka nie
należy do najgrubszych, a to dlatego, że nie chciałem dodawać nudnych
bezcelowych historii. Jest to spowiedź, więc nawet byłoby to dziwne.
Starałem się nie dawać obszernych opisów, wszystko było przecież stworzone
przez Stevena- mordercę, a nie Sevena- pisarza. Na pewno nie jest to
literacki tasiemiec, jednak nie jest wykluczone, że coś jeszcze kiedyś
napisze o jakimś rozdziale życia Stevena.
*
* *
Pastor:
Osobiście nie lubię powiązania ckliwych (miłosnych) motywów z czystą grozą,
czy nie uważasz, że ten motyw stworzyłeś tylko na przeciągnięcie fabuły, a
może miało nadać to fabule trochę polotu?
Dawid Waszak:
Motyw miłości w książce nie
był dodany dla przeciągnięcia fabuły. Mimo tego, że Steven to postać
niezrównoważona, był w stanie się zakochać. Główny bohater cały czas próbuję
uciec z domu, pełnego nienawiści i zła. Wręcz marzy o miłości i założenia
rodziny z prawdziwego zdarzenia. Gdy poznaję Annę, zauważa, że miłość
istnieje, jest na wyciągnięcie ręki nawet dla niego. Gdy okazuje się, że
miłość nie jest mu pisana, nie chcę również aby Anna dzieliła się nią z kimś
innym. Prawdę mówiąc, poniekąd właśnie miłość narodziła w nim zło. Obudziła
w nim gniew, który zapoczątkował jego pijany ojciec.
*
* *
Pastor:
Jakie plany na przyszłość?
Dawid Waszak:
Jak już mówiłem, mam pomysły
na kolejne książki. Po ukończeniu "Narodzin zła", zacząłem pisać kolejną i
myślę, że lada dzień powinienem skończyć. W między czasie tworzę zarys
kolejnej historii. Jednak to, czy moje książki będą się ukazywać, zależy od
czytelników. Ja osobiście mam nadzieję, że przypadną wam do gustu.
Pastor:
Dziękuję za wywiad. Pozdrawiam