Pastor: Witam. Jak dotąd zostały
wydane Twoje dwie książki, Biała Wiedźma oraz Rowerzysta. W obu przenosisz
czytelnika w amerykańskie realia małych miasteczek. Czy Polska według Ciebie
nie stanowi dobrego tła na horror?
Adam
Zalewski: Polski horror mam na co
dzień w telewizji. Unikam go jak zarazy.
*
* *
Pastor: Klimat, w jakim napisałeś
Białą Wiedźmę został porównany do osiągnięć Stephena King. Co sądzisz o tego
typu zarzucanych analogiach?
Adam
Zalewski: Poruszyłeś temat – rzekę.
Jedni zarzucają mi analogię, inni mnie za to chwalą. Twórczość Kinga była z
pewnością inspiracją. Widać to w pierwszej części „BW”. Później zaprzestałem
lektury, by uniknąć podświadomych zapożyczeń. Mam nadzieję, że jest to
widoczne.
*
* *
Pastor: Biała Wiedźma została bardzo
dobrze oceniona przez polskich krytyków i recenzentów. Czy zamierzasz
również sprawdzić swych sił za oceanem?
Adam
Zalewski: Pytasz mnie o marzenia? Tak.
Pomarzyć, dobra rzecz. Zwłaszcza, że Wydawca obiecał mi przekłady. Jak
myślisz, dotrzyma słowa? Ja znam odpowiedź.
*
* *
Pastor: Biała Wiedźma jest Twoją
pierwszą książką, jednak jest ona związana z kolejną - Rowerzystą, mamy
tutaj wspólny wątek – Jerry’ego oraz Jack’a. Proszę nam zdradzić, dlaczego
te dwie postacie są ze sobą powiązane.
Adam
Zalewski: Nic nie dzieje się bez
powodu. Czytelnicy przekonają się o tym wkrótce. Jeszcze chwila.
*
* *
Pastor: Słyszałem, że jest już gotowa
kontynuacja Białej Wiedźmy. Kiedy możemy się jej spodziewać i dlaczego taka
ogromna przepaść czasowa dzieli obie te części?
Adam
Zalewski: Niebawem. Nie dzieli ich
przepaść, tylko „Rowerzysta”. Wkrótce przekonasz się – dlaczego. Mam
nadzieję, że się nie zawiedziesz.
*
* *
Pastor: W powieści Rowerzysta funkcję
"Punishera" odgrywa postać Jerrego. Chłopak karze zło we wszelkiej postaci,
zaś prawych obywateli nagradza. Czy w twej wizji świata jest miejsce dla
osoby pełniącej rolę prawej ręki Boga?
Adam
Zalewski: Postawiłbym pytanie nieco
inaczej. Czy Jerry Noonan to zbrodniarz, czy ofiara? Chyba coś o tym
pisałem.
*
* *
Pastor: Jakie, nazwiska ze światka
literackiego horroru miały największy wpływ na Twoją twórczość?
Adam
Zalewski: Jedynie King. Jego pierwsze
powieści. Na co dzień czytam książki obyczajowe. Także klasykę amerykańską.
*
* *
Pastor: Co sądzisz o pisaniu w duecie?
Adam
Zalewski: To nienajgorszy pomysł.
Kiedyś zaproponowałem coś takiego mojemu byłemu przyjacielowi. Nie chciał
dzielić się sławą. Wierzył we własne siły. Teraz hoduje psy i konie. Zna się
na tym. Bóg z nim. Kiedy zadebiutowałem, przestał być moim przyjacielem.
*
* *
Pastor: Kiedy wykluł się pomysł na
zostanie pisarzem?
Adam
Zalewski: Niecały rok po zawale.
Pomyślałem, że warto spróbować zostawić swój ślad na ziemi. Podjąć jeszcze
jedno wyzwanie. Pamiętam słoneczne południe. Skrzyżowanie leśnych dróg i
dwóch wiejskich chłopców, którzy ćwiczyli hamowanie na rowerach. Na pewno
ich poznajesz. Tamtego dnia nazwałem ich Ben i Smoothy. Nigdy nie zapomnę
tej chwili.
*
* *
Pastor: Mieszkasz w Karpinach koło
Kwidzyna. Czy to miejsce jest podobne do tych, które opisujesz w swoich
książkach?
Adam
Zalewski: Och, tak! Gęste, pachnące
lasy, parowy, wysnute z zieleni. Mgliste poranki, kiedy poza własnym,
zdyszanym oddechem, słyszysz ptaki i tajemnicze odgłosy spoza kolejnego
wzniesienia.
*
* *
Pastor: Czy jest coś, co mógłbyś nam
zdradzić odnośnie swych planów na przyszłość?
Adam
Zalewski: Chciałbym jeszcze trochę
pożyć. Mam świadomość, że taka odpowiedź nie zadowoli nikogo. Postaram się
zrekompensować ją na swój sposób. Obiecuję.