|
Wszyscy miłośnicy horrorów zapewne nie
darzą sympatią kontynuacji, zazwyczaj są odtwórcze, powielają schemat
części poprzednich ukazując nową historię w oparciu o pierwowzór. To
zjawisko, stosowane na szeroką skalę, często przynosi wymierne efekty,
dzięki którym widz zagłębia się w historię tematu. Zazwyczaj są to luźne
nawiązania, bazujące na początkowym założeniu scenariusza pierwowzoru.
Zdarza się jednak, że autor scenariusza, w danym wypadku również
reżyser, Sandor Stern, twórca części pierwszej postanowił, nie tyle, co
nawiązać do części pierwszej, lecz poprawić pewne elementy historii,
która powstała na faktach opisanych w powieści o tym samym tytule, co
film.
Zatem przedstawiam wam po części fabułę
Amityville4, Ucieczka Diabła. Wszyscy pamiętają nawiedzony dom w Amityville,
który w części trzeciej został zniszczony, ku naszemu zaskoczeniu kilka
drobiazgów ocalało, dom chyba odbudowano, ponieważ w pierwszych ujęciach
widzimy piękną posiadłość. Jednak akcja filmu szybko przenosi się do domu
Nancy Evans, wdowy z trójką dzieci, która po powrocie do domu zastaje
prezent urodzinowy od ciotki z Amityville – dużą, brzydką, złowieszczo
wyglądającą lampę, kupioną na przydomowej wyprzedaży. Nagle w domu pani
Evans zaczynają dziać się dziwne rzeczy: dozorca domu zostaje znaleziony
martwy, pojawiają się dziwne istoty a najmłodsza córka Nancy, Jessica uważa,
że może przy pomocy lampy rozmawiać ze swoim zmarłym ojcem… Zaniepokojona
tymi wydarzeniami pani Evans kontaktuje się z Ojcem Kibblerem, który niegdyś
odprawiał egzorcyzmy w nawiedzonym przez Złego Ducha domu. Wkrótce zło
pochłania kolejne ofiary a wszystko wskazuje, że koszmar rozpoczął mściwy
podarunek, który opętało zło…
Amityville to już nie trylogia, to saga
filmów o nawiedzonym domu, który wielu widzów zaskoczy wieloma modyfikacjami
w scenariuszu, które stanowczo odbiegają od pierwotnego założenia. Tym razem
zło zamieszka w przedmiocie a nie jak do tej pory w miejscu, po mimo braku
większego związku z poprzednimi częściami ta część serii uroczy nas
wspaniałą kreacją aktorską Patty Duke, laureatką Oscara. Na uwagę zasługują
również pozostałe kreacje aktorskie, wykazujące wysoki poziom zdolności i
poświęcania dla odgrywanych ról. Widz zapozna się z zupełnie nowymi
postaciami, których losy potoczą się zgodnie z założeniami zła. Kolejnymi
elementami, które prezentują się, jak na początek lat dziewięćdziesiątych,
bardzo dobrze są efekty specjalne, dopracowane, powodujące element
zaskoczenia. Całość okryta jest zasłoną mistycyzmu i powiewu świeżości.
Zrealizowana bardzo sprawnie, trwa zaledwie półtorej godziny, bez
rozwlekłych wprowadzeń i wątków pobocznych mających za zadanie
przeciągnięcie trwania projekcji. Jednak to nie wystarczy by film zapadł nam
na długo w pamięci, ponieważ cały urok grozy zostaje całkowicie przekreślony
przez uproszczone zakończenie, dzięki któremu widzą odczuwa niedosyt, czuje
się zawiedziony.
Ciekawą częścią całości okazuje się podkład
muzyczny, nieco zniekształcony, lecz charakterystyczny dla większości części
serii, prezentujący wysoki poziom umiejętności kompozytorskich. Niestety ta
część serii jest przez wielu niedoceniana, co niektórzy krytykują nie
odczuwając innowacyjności. Moim zdanie to właśnie ta część stanowiła
przełom, który rozpoczął masowe pojawianie się kontynuacji. Lecz nie każdemu
może się to spodobać, ponieważ od strony technicznej bez zarzutu, jednak
fabuła w pewien sposób zniekształca poprzednie części nadając nowy sens i
wymowność złu, które opętało… Coś, w danym wypadku lampę. Moim zdaniem
pozycja obowiązkowa dla fanów serii, oraz dla widzów, którzy nie widzieli
poprzednich części, niektórzy po seansie będą zawiedzeni, ale… Każdy
miłośnik kina grozy znajdzie tam coś dla siebie…
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
REQUIEM |
|