|
Najnowszy film
skandynawskiego reżysera filmowego, Larsa von Triera (Dogville, Przełamując
Fale) pod tytułem Antychryst, to zdecydowanie jeden z najbardziej
kontrowersyjnych filmów ostatnich lat. Już podczas pokazu w Cannes, wzbudził
wśród publiczności wiele skrajnych emocji, od głośnych oklasków po śmiech i
gwizdy na sali. Film ten jest najlepszym dowodem na to, że serce prawdziwego
psychologicznego horroru bije nie gdzie indziej, jak w europie.

Film Von Tiera to stadium czystego obłędu, ukazujący rozkład wszelkich
wartości etycznych. Wszystko zaczyna się, gdy kochające się małżeństwo
(główni aktorzy William Dafoe oraz Charlotte Gainsbourg), traci w
straszliwym wypadku swego syna Nica. Po tym wydarzeniu, pogrążona w
głębokiej depresji matka, traci kontakt z otaczającą ją rzeczywistością, a
związek niegdyś kochającego się małżeństwa przeistacza się w gehennę, którą
może przerwać jedynie śmierć.

Wspaniałe zdjęcia
Anthony’ego Dod Mantley’a (oscar za Slumdog) niepokojące ujęcia kamery oraz
muzyka zasługują na szczere uznanie. Problem natomiast pojawia się w
momencie, gdy zechcemy zaklasyfikować film do konkretnego gatunku. Film
posiada wiele cech przypisywanych filmom grozy, takich jak sceneria,
metafizyczny charakter wydarzeń (a raczej ich przedstawienie) oraz krwawe
sceny. Wszystko to jednak ukazane jest z punktu widzenia ludzi ocierających
się o szaleństwo i auto-destrukcję, co idealnie wpasowywałoby się w
stylistykę opowiadań Edgara Allana Poe (Serce Oskarżycielem, Czarny Kot)
utwory, w których decydującą rolę odgrywają omamy, lęk egzystencjalny i
dopadające bohaterów nieodwracalne szaleństwo. Tak też według mnie filmowi
Von Triera najbliżej jest twórczości literackiej amerykańskiego romantyka.

Każdy prawdziwy
artysta, stara się przekraczać pewne granice w swej twórczości, w związku z
tym częstą reakcją odbiorców na tego typu artystyczne zagrywki bywa brak
zrozumiana, niechęć bądź zniesmaczenie. Niestety i w przypadku Antychrysta,
większa część audiencji nie była w stanie go przyswoić. Czy zatem Von Trier
posunął się za daleko, serwując widzom estetykę paranoidalnej pornografii
grozy? Jedno jest pewne, tego francusko-duńskiego shockera nie sposób
zapomnieć. Ten film trzeba po prostu obejrzeć.

|
::PLUSY::
+ klimat
pustkowia
+ atrakcyjne dziewczyny
+ scena z papierosami
::MINUSY::
- przereklamowany
- nic
specjalnie szokującego
- nudnawy
- fatalna
ścieżka dźwiękowa
- rzekomy
snuff na końcu
::OCENA FILMU::
10/10 |

|
|
|
AUTOR:
DANIEL PODOLAK |
|
|