|
Ukazuje się książka
zatytułowana "Candyman". Autor opisuje w niej los niewolnika, który zakochuje
się w córce swego pana. Miłość tą przypłaca życiem: zostaje zamordowany w
okrutny sposób - najpierw odcięto mu rękę tępą zardzewiałą piłą, a następnie
nasmarowano go całego miodem, do którego zlatują się pszczoły i zabijają
nieszczęśnika ukąszeniami. To jednak nie koniec historii. Ofiara powraca jako
swoisty upiór, w wezwać go można przez pięciokrotne wypowiedzenie jego imienia
przed lustrem. Candyman..., Candyman..., Candyman…, Candyman…, …
Dla autora to była tylko
legenda, która posłużyła za kanwę dla jego powieści. By udowodnić swoją
niewiarę, wypowiada formułkę... W szybkim czasie dane jest mu spotkać się ze
swym bohaterem. Ginie... O morderstwo podejrzewany jest Ethan Tarrant, który
rozmawiał z ofiarą jako ostatni. Jego rodzina jest dość blisko i ciekawie
związana ze sprawą Candymana, gdyż kilka lat wcześniej ojciec Annie i Ethana
został zamordowany w ten sam okrutny sposób - przebity hakiem. Ciało odnalazł
syn i od tamtej pory starał się bronić matkę i siostrę przed ewentualną napaścią
ze strony „okrutnego potwora”. W kilka lat później Annie rozpoczyna pracę w
szkole. Jej uczniowie, dzieci, wierzą w siłę i moc Candymana. Chcąc je uspokoić,
kobieta wzywa go. To jednak dopiero początek jej podróży w przeszłość oraz walki
z Candymanem o ocalenie siebie i rodziny.
Ta część stanowi jakby
kontynuację pierwszej, mamy nawiązanie do postaci, które są nam już znane. Akcja
toczy się w Nowym Orleanie – mieście narodzin Candymana. Tam właśnie cała ta
historia bierze swój początek. Trwa karnawał, ludzie bawią się, przebierają.
"Słodkości dla słodkości" - tak brzmią hasła reklamujące całą imprezę. Jednak
ludzie odczuwają swoisty podświadomy niepokój, gdyż jakby gdzieś w środku
wiedzą, że ON nadal czuwa i w każdej chwili może ich „odwiedzić”...
Techniczna strona filmu nie
zaskakuje niczym szczególnym. Podobała mi się scena, w której Annie drapie
Candymana po policzku, a z rany zaczynają wylatywać pszczoły. Muzyki jest zbyt
mało zważając na fakt, że akcja toczy się w karnawał, natomiast efekty specjalne
są widoczne i dobre. Interesująca jest także scenografia, zwłaszcza graffiti
przedstawiające Candymana i jego przeszłość. Dodatkowy smaczek wprowadza "Duża
ryba" - speaker radiowy, postać bardzo tajemnicza i nieodgadniona. Dopiero na
samym końcu ukazuje on widzowi swoją twarz. Ogólnie rzecz biorąc obraz jest
dobry i wart polecenia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
MAWET |
|