|
Dawne metody
utrzymania napięcia w filmie grozy są już niewystarczające, zatem
kolejne wytwórnie wręcz wymuszają na scenarzystach tworzenie skryptów
pełnych przemocy, by zaspokoić u widza głód okrucieństwa i udobruchać w
nim szepczącego wciąż o więcej dewianta. W odpowiedzi na taki "popyt"
wytwórnie zasypują nas obrazami przepełnionymi brutalnością,
wulgarnością, cierpieniem, przerażeniem, okrucieństwem, obrzydliwością,
zapominając o widzach, dla których liczy się subtelność i poetyckość
audiowizualna w horrorach. Zatem gdy pojawia się produkcja, która opiewa
nazwiskiem Iaina Softley’a, reżysera między innymi obsypanego wieloma
nagrodami K-PAX’a widz nie powstrzymując egzaltacji dziełem odczuwa
poniekąd ulgę odprężywszy się przy kolejnym jego filmie o dosyć
enigmatycznym tytule ”Skeleton Key”…
Dzięki pracy w klinice
Caroline Elis zdobyła znakomite kwalifikacje w opiece nad pacjentami w
podeszłym wieku, jednak problemy emocjonalne spowodowane przywiązaniem do
podopiecznych, którzy umierają sprawiły, iż postanowiła zmienić posadę. Przy
wsparciu przyjaciółki Caroline poszukuje nowej pracy, jej uwagę przyciąga
ogłoszenie zamieszczone w prasie, w którym Violet Devereaux poszukuje pilnie
wykwalifikowanej pielęgniarki do pomocy przy opiece na sparaliżowanym mężem.
Godziwa pensja oraz możliwość zakwaterowania w pięknej okolicy sprawia, iż
Caroline decyduje się przyjąć posadę i przeprowadzić się do tajemniczej
posiadłości w stanie Luizjana, która jest położona na uboczu, otoczona
bagnami. Pani Devereaux początkowo jest podejrzliwa w stosunku do nowej
mieszkanki domu, jednak przekonana przez rodzinnego prawnika, który zapewnia
ją o potrzebie opieki nad mężem. Caroline po pierwszych dniach przebywania w
domu zżywa się z pacjentem, którego traktuje jak zmarłego przedwcześnie
ojca. Jej uwagę przykuwa również wystrój wnętrz, do których właścicielka
wręcza uniwersalny klucz, dzięki któremu ma dostęp do wszystkich pokoi,
nigdzie nie może znaleźć luster a na strychu, w pokojach dla dawnej służby
słyszy dziwne dźwięki. W niektórych pomieszczeniach znajdują się również
dziwne przedmioty, służące niegdyś do odprawiania hoo – doo, Religi klasy
niewolniczej, które są pozostałościami po wcześniejszych mieszkańcach.
Pewnego deszczowego wieczoru usłyszała dźwięk tłuczonego szkła, który
dobiegał z pokoju Bena, gdy sprawdziła pokój, nie zastała pacjenta a na
prześcieradle widniał napis „pomocy”. Gdy zerka przed okno, zauważa Bena,
który czołga się po dachu, chce uciec, lecz jego sprawność fizyczna jest
nieco skrępowana przez lekki odurzające podawane, co wieczór przez żonę.
Wniesiony powrotem do domu, doznał lekkich obrażeń, jednak żona nie chce
wezwać lekarza do chorego. Ten fakt jak i wiele nieścisłości panujących w
domu uświadamia Caroline, że jej oraz Bena życie może być zagrożone przez…
Wraz z rozwojem wydarzeń zagłębia się w tajniki magii, która może stać się
kluczowym elementem jej przetrwania w posiadłości…
Tylko siedem z szesnastu
utworów zamieszczonych na ścieżce dźwiękowej użytej w filmie to fragmenty
sceniczne, które odnoszą się do konkretnych ekranowych wydarzeń, pozostałe
to przygotowane specjalnie na potrzeby filmu lub odpowiednio zaaranżowane
utwory sceniczne lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Autorem
wszystkich utworów instrumentalnych jest Edward Shearmur, który ponadto
wyprodukował ścieżkę dźwiękową, a pod jego batutą Hollywoodzka Orkiestra
Studyjna zrealizowała muzyczne założenia, uzupełnione później odpowiednim
podkładem elektronicznym tworząc unikalną ścieżkę ilustracyjną do thrillera
rodem z Hollywood. Doskonałe tło wydarzeń zostało uchwycone poprzez szereg
zabiegów kamery, przez co ujęcia doskonale podsycają atmosferę tajemniczości
i niepewności. Ten obraz charakteryzuje się idealnie skonstruowanymi
dodatkami, które uzupełniają niewykorzystany potencjał filmu. Czterdzieści
milionów dolarów pozwoliło na dopracowanie muzyki ilustracyjno scenicznej,
stworzenie mistycznego tła wydarzeń, zastosowaniu kilku mało widocznych
efektów specjalnych oraz zatrudnienie światowej sławy aktorów. Niestety to
nie wystarczyłoby obraz w pełni spełnił funkcję merytoryczną filmu grozy.
Moim zdaniem jest to forma typowo komercyjna, bowiem postawiono na
wylansowanie przeboju kinowego po przez agresywną kampanię reklamową na
całym świecie zapominając przy tym o podstawowym czynniku, jaki sprawiłby o
pełnym sukcesie produkcji. Mowa tu oczywiście o szerszym rozwinięciu
czynników, bądź elementów potęgujących napięcie oraz grozę, która poniekąd
utrzymuje przez większość trwania seansu niski pułap, dopiero pod koniec
widz zostanie skutecznie wgnieciony w fotel, poruszony narastającym
napięciem. W filmie pojawiają się wielokrotnie nagradzani aktorzy, jednak
ich potencjał nie został w pełni wykorzystany, ich postacie są bezosobowe,
zabrakło głębszej analizy postaw i zamierzeń głównych bohaterów, którzy się
miotają po ekranie próbując rozwiązać tajemnicę, przez co fabuła staje się
rozwlekła, niekiedy kuriozalna. Jeto to poprawnie skonstruowany thriller,
który na stałe zagości w kanonie produkcji wysoko budżetowych, jednak z
niewykorzystanym w pełni potencjałem. Dla wielu ta pozycja będzie stanowiła
nie lada gratkę na jednorazowy seans z przyjaciółmi, po czym odejdzie w
zapomnienie. Mimo wszystko dla tych kilku chwil warto…
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
REQUIEM |
|