|
O ile pierwsza część
była totalnym nieporozumieniem, to kontynuacja, tak jak w wielu przypadkach
jest gorsza. I to czasami o dużo.
Nie ma co się za bardzo
rozpisywać nad fabułą tego "horroru". Poraz kolejny powtarza się schemat:
nastolatki + obóz + morderca. Nic nowego, zwłaszcza, że rok 1988, to zbyt
późny czas na takie produkcje. Oczywiście można coś tam wymęczyć, więc... Od
wydarzeń z poprzedniej części minęło 5 lat. Dwudziestoparoletnia Angela
Johnson jest opiekunką żeńskiej grupy na Obozie Rolling Hills. Młoda i
surowa, przestrzega regulaminu ośrodka i nakłania swoje podopieczne do
przestrzegania jego zasad. Mógłbym użyć znaczącego spojlera, który
zniszczyłby tajemniczość części pierwszej, więc tego nie zrobię. Zaczynają
ginąć nastolatki, głównie Bed Gerlsy,a w porywach Bed Bojsy. Czy uda się
komuś przeżyć kolejne koszmarne wakacje?
Co za nuda. Naprawdę
nie ma co się rozpisywać nad tym jaki jest ten sequel. Do bólu powielający
stary schemat. Dzieciaczki sobie żyją, kąpią się w basenie, poznają nowe
osoby, wiążą się w pary. A co jakiś czas giną. Sprawca wszystkich mordów,
jest nam znany już od pierwszej zbrodni, więc znika tajemniczość jego
postaci, ale za to wysyła na tamten świat więcej ofiar, ale w dość mało
oryginalne sposoby. Zwiększono też erotykę, ograniczając się do nagich
biustów. Fatalnym posunięciem były nawiązania, jeśli to tak można nazwać, do
takich horrorów jak „Koszmar z Ulicy Wiązów” - Kapelusz, rękawica, poparzona
skóra, „Piątek 13-ego” - hokejowa maska, maczeta, „Teksańska Masakra Piłą
Łańcuchową” - postać Leatherface i tytułowa piła łańcuchowa, no zabrakło
tylko Pinhead’a i Laleczki Chucky. Jednym słowem, żenada. „Sleepaway Camp 2”
nie rozczarowuje jednak, ponieważ ani nie przewyższa oryginału, ani nie
zaniża serii. Trzyma tępo pierwszej odsłony, czyli nuda i gdzie niegdzie
mało rozbudowane i mało znaczące wątki. Jeśli chodzi o realizację, montaż to
ponownie nic odkrywczego. Standard dla gniotków.
Na zakończenie dodam
ponownie, iż jest to niebywale nudny sequel. Nie nadający się do oglądania.
Mimo, iż trwa jedną godzinkę i parę naście minut, to naprawdę są to tortury,
by w całości je obejrzeć. To tylko moja opinia, oczywiście, ponieważ kółko
wzajemnej adoracji Trójkąta Bermudzkiego, prawdopodobnie będzie zachwycone
tym niewiarygodnie beznadziejnym obrazem.
ZOBACZ RÓWNIEŻ

DVD |

CIEKAWOSTKI |

KSIĄŻKI |

SYLWETKI |

MUZYKA |

DOWNLOAD |
AUTOR:
DICK |
|