Profesor Sparo
zostaje wezwana do zbadana zwłok, które niedawno odnaleziono. Razem
z dwójką uczniów zamieszkuje w pięknym i starym domu. Jednak podczas
badań rani się w palec, co powoduje powolną przemianę w demona.
Skazuje to prawie wszystkich współpracowników na pewną śmierć, ale
czy na pewno...
Pierwsza połowa filmu jest tak nudna, że nie chce się już oglądać
dalszej części. Jednak tam przynajmniej coś się dzieje. Ale nie
spodziewajcie się czegoś nadzwyczajnego. Jedynie za co można
pochwalić film to muzyka, która jeszcze najlepiej została wykonana
ze wszystkich elementów filmu. Efekty specjalne niczym dobrym nas
nie zaskakują, powiedziałbym, że są poniżej przeciętnej tak samo jak
aktorstwo. Prawie połowa filmu została nagrana w formie reportarzu,
czy czegoś w tym stylu. Podobnie jak pierwsza część "Blair Witch
Project". Było to w ogóle nie potrzebne, bo po co nam kolejna kopia
innego filmu. "Witchouse 2" nie posiada sensownej fabuły z której
mogło by coś wynikać. Film ciągle porusza nowe wątki, które i tak
nie są wyjaśniane do końca. Stary dom tworzy swój niepowtarzalny
klimat.
"Witchouse 2" jest bardzo słabym filmem grozy, który nie zaskakuje
niczym nowym. Całość jest kiepsko wykonana, a w dodatku fabuła jest
beznadziejna. Jedynie co może się podobać to muzyka i lokacje, w
których toczy się akcja. I jak tutaj polecić film, nie da rady,
chyba że nie macie nic innego do roboty, ale i tak to będzie strata
czasu.