|
|
    
AMAZING SPIDER-MAN. GLOBALNA SIEĆ: DEMONSTRACJA SIŁY (TOM 3)
    
Przygody
Spider-Mana zawsze były łakomym kąskiem dla czytelników,
którzy wręcz ubóstwiają tą postać. Jednak seria spod znaku
Marvel Now! 2.0 przedstawia ją trochę inaczej, nie jako
zagubionego bohatera z problemami w życiu codziennym, tylko
szefa wielkiej korporacji, działającego nie tylko na rynku
lokalnym, lecz na całym świecie. Trzeci tom zmienia to i
znowu przenosimy się do rodzinnego miasta Petera. Czy jednak
ta zmiana przysłuży się tej serii?
Peter nie przepada za Tonym
Starkiem, który od dłuższego czasu ma z nim na pieńku. Oboje
spotykają się na imprezie dobroczynnej związanej ze zbiórka
pieniędzy na fundacje wujka Bena. Dziwnym trafem w
towarzystwie Starka znajduje się MJ. Mary Jane pracuje w
Stark Industries, co nie do końca podoba się Peterowi. Oboje
nie stronią od złośliwości w swoją stronę. Podczas
wystąpienia Parkera pojawia się Duch. Czy wykorzysta moment,
aby pozbyć się przeciwników? Na scenie pojawia się Regent,
persona uważana za tego dobrego, jednak do czasu. Uważa on,
że pozbycie się superbohaterów pomoże tylko światu.
Wprowadza swój misterny plan. Najpierw przekonuje ich do
siebie, aby później pozyskać ich moce. Czy dwójce skłóconych
niegdyś współpracowników uda połączyć się siły i powstrzymać
Regenta?
Trzeci tom "Amazing
Spider-Man: Sieć Globalna" to swoisty powrót do korzeni.
Autor wraca na rynek lokalny, jednak sama postać Petera nie
ulega żadnej zmianie. Slott postanowił nic nie zmieniać i
dalej kreować go na wielkiego tego świata, superbohatera i
szefa wielkiej korporacji. Czy jest to dobre połączenie? U
Iron Mana takie połączenie się sprawdziło, jednak on od
początku był kreowany na taką postać, a przy sylwetce Petera
jest zupełnie inaczej. Trochę zatraca się granica pomiędzy
tym co było na początku, a dzisiejszymi wydarzeniami.
Oczywiście Parker czasami sypnie jakimś żartem, obroni
niewinnych, jednak, czy aby na pewno tego oczekujemy. Czy
takie zabiegi ze strony Slotta nie zmierzają do skopiowania
samego Iron Mana, przynajmniej ja to tak odbieram.
Historia ta nie jest wybitna.
To dobre czytadło o mało skomplikowanej fabule i konflikcie
Spider-Mana i Iron Mana. Wydaje się, jakby to one stanowiły
trzon całego tomu, a porucznik ze złoczyńcami odchodziły na
dalszy plan. We wszystko to zamieszana jest MJ, która
rzucona między dwóch bohaterów nie do końca zna swoją rolę.
Nie możemy narzekać na brak odpowiedniej atmosfery,
napięcia, braku potyczek. Wszystko wydaje się w porządku,
gdybyśmy od początku nie znali tych postaci. Slott stosuje
sprawdzone pomysły, które niejednokrotnie czyniły z komiksu
dobre dzieło. Mimo mojego narzekania, nie omieszkam
stwierdzić, że trzeci tom stoi na przyzwoitym poziomie, na
pewno lepszym, niż dwa poprzednie tomy.
Trzeci tom zawiera tylko
cztery zeszyty z regularnej serii, dwa pozostałe stanowią
annuali z lat dziewięćdziesiątych. Niech to będzie dla Was
niespodzianka o czym dokładnie one są, bo fabuła jest
znacznie lepsza i na pewno odkryje karty historii ze
starego, dobrego Pajęczaka. Napomknąć mogę jedynie tyle, że
głównym mścicielem jest tutaj Alistaire Smythe, w historię
wplątana jest również MJ i jej córka.
Seria kreuje inne podejście
do historii Spider-Mana i na pewno nie wszystkim się to
spodoba. Mimo to historia sama w sobie jest w porządku, bez
większych fajerwerków, lecz z dobra atmosfera i efektownymi
walkami. Do grafiki, tej z ówczesnych czasów i tej z lat
dziewięćdziesiątych nie mogę się przyczepić. Również pod
względem wydawniczym jest bardzo dobrze. Polecam wszystkim
ciekawskim.
|
|