|
    
AMERYKAŃSKI WAMPIR (TOM 8)
    

Lata sześćdziesiąte XX
wieku. Zimna Wojna. Nastały burzliwe czasy dla całego
świata. Jednak światu grozi coś bardziej mrocznego, coś co
spowoduje kres życia na Ziemi. Szary kupiec, potężna istota,
pragnie przywołać pradawna istotę, nieznającą litości, która
pożre wszystko co stanie jej na drodze. Pearl Jones, Skinner
Sweet, Calvin Poole oraz niedobitki Wasalów Gwiazdy Zarannej
będą musieli podjąć nierówną walkę z Szarym Kupcem, która ma
przesądzić o losach świata. Walki będą odbywać się na dwóch
frontach - w rządowej bazie Obszarze 51, a także na orbicie
okołoziemskiej. Czy Szary Kupiec nie okaże się za silny dla
amerykańskich wampirów? Czy w ich szeregach jest zdrajca?
Czy będą musieli użyć specjalnej broni, aby powstrzymać
nadchodzące zło?
Ósmy tom serii nie
prezentuje już takiego poziomu jak pierwsze tomy, gdzie
czuło się wszechobecny klimat grozy i narastające napięcie.
Teraz komiks wygląda bardziej jak spotkanie z
superbohaterami, a horrorowa mieszanka wyhamowała. Nie wiem,
czy autorzy nie przesadzili z wyniesieniem akcji w kosmos,
co już może świadczyć o małym braku pomysłu. Do tego w tle
rozgrywają się wydarzenia tamtych lat, takie jak Zimna
Wojna, wyścig zbrojeń i podbój kosmosu, gdzie dwie potęgi -
USA i ZSRR, rywalizują ze sobą. Ósmy tom charakteryzuje
większa ilość mocnej akcji (w porównaniu do poprzedniego
tomu), która jak sami zobaczycie, nie pozwoli na odwrót lub
wycofanie się już z raz podjętej decyzji naszych bohaterów.
Wydaje się, że w postępowanie wampirów wkrada się
przewidywalność, prostota ich działania. Jednak nie mogę
powiedzieć, że będziemy narzekać na brak akcji lub
heroicznych bitew. Amerykańskie wampiry będą musiały stawić
czoła czemuś, czego sami nie będą mogli pojąć, ogromu jego
siły, a także co może się dokładnie stać. Mimo odejścia od
mocnego klimatu grozy, nie możemy narzekać na domieszkę
lżejszej jego odsłony. Czujemy mały, fajny dreszczyk, który
będzie na towarzyszył na każdym kroku. Warstwa graficzna
stoi na dobrym poziomie. Mocna kreska, z mocnymi konturami
twarzy, nierzadko schematyczne kadry, jednak pasujące do
całej historii. Wypełnienie pastelami trafione w stu
procentach, dominują ciemne pastele, które nadają odpowiedni
nastrój. Pod względem wydawniczym nie mam nic do zarzucenia.
Podobnie jak cała seria, komiks znajduje się w twardej
oprawie, świetny nadruk i jakość papieru kredowego. Trochę
gorzej jest z projektem na okładce, ale tragedii nie ma. Nie
ma się co zastanawiać, komiksowych horrorów w Polsce nie ma
zbyt wiele, więc należy tylko polecić. Polecam.
|
|