|
|
    
DEADPOOL: GRZECH PIERWORODNY (TOM 7)
    

Deadpool
wyrusza na bój z hordami pobratymców Draculi. Krew leje się
strumieniami, a sam żartowniś nie przebiera w sposobie
pozbycia się wampirów. Jednak sam sobie nie poradzi. Musi
znaleźć pomoc. Prosi o nią Dazzler, mutantkę, która posiada
ciekawy dar i potrafi wyemitować światło mogące zabić
wampiry. Ta jednak mu odmawia. Zmuszony jest cofnąć się w
czasie i nakłonić ją, aby pomogła w przyszłości. Dziwnym
trafem nie potrzebuje długo ją namawiać. W międzyczasie nsa
Manhattanie dochodzi do dziwnego wybuchu, którego efekty
dosięgają Agentkę Preston i Agenta Adsit. Okazuje się, że
eksplodowało oko Watchera i wszyscy ci co byli w zasięgu
rażenia zostali uraczeni tajemnicami. Preston dowiaduje się
o córce Deadpoola i okolicznościach jej oddania. Zaś Adsit o
bardziej mroczniejszej tajemnicy, a mianowicie o śmierci
rodziców Deadpoola. Gdy zaczyna się bitwa Dazzler okazuje
się bardzo pomocna, szybko łapie co ma robić. Ni stąd ni z
owąd Deadpool zostawia ją i zaczyna poszukiwania córki,
która jest w wielkim niebezpieczeństwie. Czy Deadpool zdąży
na czas uratować swoją córkę? Czy Dazzler poradzi sobie z
nadciągającym niebezpieczeństwem? Czy tak wielu oponentów
jest w stanie unieszkodliwić Deadpoola? Jak poradzą sobie z
tajemnicami Agenci naznaczeni podczas wybuchu?
Siódmy tom
Deadpoola jest po części efektem tego co wydarzyło się w
"Grzechu Pierworodnym". Efekt ten nie dotyka bezpośrednio
Deadpoola, lecz jego partnerów - agentkę Preston i agenta
Adsita. Na chwilę pojawiają się Avengers, którzy są
zwiastunem czegoś co zaraz ma nastąpić. Dochodzi do wybuchu.
Podczas eksplozji jednego z oczu Watchera agenci
doświadczają wizji dwóch wydarzeń z życia Wade'a. Preston
dowiadują się, że jego córka żyje, a jej matkę spławił. Zaś
druga wizja dotknęła Adsita, dla którego już los nie był
taki łaskawy. Widzi on makabryczną zbrodnię dokonaną przez
Wade'a. Prawda jest taka, że nie wie na kogo naprawdę dostał
zlecenie w Kanadzie podpalając wskazany dom. Może jest to
fajny motyw, ale nawet jak dla Wade'a jest trochę za mocny.
Nie liczy się jak to zrobił, bo mało co widzimy, raczej
wszystko odbywa się symbolicznie, lecz kto jest jego ofiarą.
Tam również będziemy świadkami krótkiej walki z Alpha Flight,
która nie do końca pokazuje kto nad kim góruje, a team z
Kanady bardziej interesuje się bezpieczeństwem swoich
mieszkańców. Deadpool do walki z wampirami sprowadza z
przeszłości Dazzler, która ma mu pomóc w walce. Na początku
wygląda to słabo. Ciężko jest jej odnaleźć się w danej
sytuacji, ale szybko nabiera doświadczenia i walczy z
krwiopijcami, jak równy z równym, oczywiście u boku
Deadpoola. Tylko, gdy Wade'a dowiaduje się, że jego córka
jest w niebezpieczeństwie od razu zostawia Dazzler i wyrusza
pomóc jej. Dobrze, że ta tylko na chwilę pozostaje sama. Z
odsieczą przychodzi jej Shiklah. A w dwójkę radzą sobie
całkiem nieźle. I tak poszukiwanie córki i walka z wampirami
trwa prawie dwie trzecie komiksu. Dzieje się dużo, a krew
leje się hektolitrami, a nie wspomnę o latających
fragmentach ciał i spalonych lub unicestwionych
wampirach. Nie można doszukiwać się wyszukanych metod
zabijania, Deadpool posiada tylko dwie bronie - miecze i
spluwę. Mimo tego, że normalny człowiek zginąłby już dawno
poszatkowany przez grad kul i wypływających wnętrzności to
Deadpool trzyma się dziarsko i szybko się odradza. Również
dobitnie widać, że liczy się dla niego rodzina dla której
zrobi wszystko. Mamy również ciekawy, a zarazem śmieszny
akcent z Terminatora. Agentka Preston traci wierzchnią
powłokę i chwilę biega po kadrach jako metalowy szkielet. A
później drukowana jest dla niej "skóra". Oczywiście komiks
ten przepełniony jest czarnym humorem, który sprawdza się w
większości sytuacji. Podczas czytania nie natkniecie się na
nużące chwile, cały czas coś się dzieje, a akcja jest
odpowiednio rozłożona. Najgorszym elementem jest tutaj
kreska, jednak pasuje ona do całej historii. Wkrada się dużo
schematyczności, groteskowości, trochę kanciastych
kształtów, a ludzkie twarze są po prostu brzydkie.
Kolorystyka jak najbardziej Marvel'owska - żywe pastele,
stonowane i wpasowujące się w całą kompozycję. Standardowe
wydanie Egmontu - usztywniana miękka okładka, z trochę
słabym projektem na okładce, zaś z najwyższej klasie
nadrukiem i odpowiednią gramaturą papierze kredowym. Ciekawy
tom, z którego dowiecie sie kilku mocnych rzeczy i
nieustająca akcja nie pozwoli Wam się nudzić. Polecam.
|
|