|
    
JONAH HEX: TYLKO ZACNI UMIERAJĄ MŁODO (TOM 4)
    
Jonah
Hex żyje i ma się dobrze. Wykonuje kolejne misje, z których
czerpie pokaźne zyski. Tym razem zostaje wynajęty przez
pewnego właściciela salonu chcącego odnaleźć porywaczy
swoich siostrzeńców. Jednak misja nie jest taka prosta. Hex
dodatkowo przyjmuje zlecenie na niezłomną burdelmamę, która
okrada i morduje swoich klientów. Czy konfrontacja nie
przerośnie samego Hexa? Co z całą sprawą ma wspólnego
zleceniodawca? Czy po odnalezieniu siostrzeńców i
dostarczeniu ich do pana Parka nie dojdzie do kolejnych
zgrzytów na ich linii i wypowiedzenia zemsty? Nie zabraknie
spotkania ze starym znajomym Chako, który ratuje życie Hexa.
Czy jego krótka wyprawa nie okaże się zgubna dla ludzi w
jego otoczeniu? Hex spotka się również z brutalnym
Indianinem, który ze swoich ofiar ściąga skalpy... Jonah
zostanie poddany eksperymentom, a spotkanie z Thomasem
Edisonem okaże się owocne dla obydwu stron. Czy Hex może być
opętany?...
Czwarty
tom nie odbiega od poprzednich. Składa się on z kilku
krótkich historii, które czyta się bardzo szybko.
Powiedziałbym, że mijają zbyt szybko, ponieważ ledwo
zaczynamy a tutaj zaraz koniec. Wydaje mi się, że mimo
nowych spojrzeń autorów nie dostajemy czegoś nowego. Nie
zrozumcie mnie źle, fabuła jest zupełnie inna, jednak nudzi
mnie koncepcja całego komiksu, niby coś nowego, ale nic mnie
nie zaskakuje. Trochę
szkoda, że niektóre wątki tak szybko się urywają, a autorzy
nie rozwinęli ich bardziej. Nie ma się nam co tutaj znudzić,
krótko i na temat. Czasami jest krwawo i bezwzględnie,
czasami szokująco, a rozwiązania niektórych historii
zaskoczą Was nietypowymi rozwiązaniami. Nic nie zmieniło się
w zachowaniu Hexa, dalej jest chciwy na pieniądze i nie
liczy się z nikim i niczym. Mamy tutaj małą próbkę tego,
czego byśmy się nie spodziewali, ktoś, a raczej Chako,
ratuje skórę Hexa. Trudno powiedzieć, że Jonah był mu za to
wdzięczny. Taki już jest ten Hex.
Phil Noto, Jordi Bernet oraz David Michael Beck
ponownie zajęli się stroną wizualną. I ponownie jest niezły
miszmasz. Niespójna kreska, często kanciasta, nie zawsze z
dużą ilością szczegółów, niekiedy z dużą ilością zabrudzeń.
Wypełnienie pastelami trafione w stu procentach. Nie mam
żadnych zastrzeżeń do kwestii wydawniczej, wszystkie
elementy stoją na najwyższym poziomie. Brakuje
alternatywnych okładek lub szkiców. Polecam fanom Hexa.
|
|