|
    
PUNISHER MAX (TOM 2)
    

Drugi tom "Punisher MAX"
składa się z dwóch niezwiązanych ze sobą opowieści. W pierwszej z nich - "Mateczka Rosja", poza Frankiem występuje Nick Fury,
który to za porozumieniem z amerykańskimi generałami zleca Frankowi misję zdobycia pewnego
śmiercionośnego wirusa. Sęk w tym, że znajduje się on na Syberii, a jej
nośnikiem jest córka wynalazcy, ośmioletnia dziewczynka Galina Stenkowa. Wydaje
się to być misją samobójczą, jednak nic za darmo. Frank za to ma
otrzymać kody do baz danych FBI całego wschodniego wybrzeża. Dodatkowym utrudnieniem jest to,
że jest ona trzymana w silosach na pociski atomowe. Jednak co to dla Franka...
Druga historia to już klasyczna wersja Punishera. Przenosimy
się do dużej metropolii, gdzie w akcji zobaczymy Franka. Autor zaczyna mocnym akcentem, gdy Nicky Cavella rozkopuje grób rodziny Franka.
Oczywiście nie trzeba długo czekać na reakcję. Włoska mafia
myśli, że Nowy Jork jest w ich władaniu, a Cavella chce
stanąć na czele tych, którzy zostali w mieście. Frank nie będzie
przebierał w środkach. Czeka nas brutalna wojna...
Drugi tom wkracza na trochę lepszy tor
niż jego poprzednik. Wydawać by się mogło, że Frank nie jest typem,
który skłonny jest ratować świat przed niebezpiecznym wirusem. Dodatkowo Frank ma
współpracować z Fury'm, co jest wręcz aż dziwne. Jednak nic za darmo,
otrzymać ma za to dane, które przybliżą go do końca swojej wendety.
Zaś za chwilę, czyli w drugim opowiadaniu, niszczy wszystkich co stanie mu na drodze.
Można by rzec, że to dwa rożne światy, jednak z dużą ilością brutalnych akcji i
dość prostych rozwiązań - zniszcz albo ciebie zniszczą.
Widać tutaj, że Ennis posunął się o krok dalej. Mowa o
bezczeszczeniu zwłok przez jednego z zakapiorów. Nie jest to częsty wątek komiksowych
fabuł, ale zdarza się. "Punisher MAX" to niezłe czytadło z bardzo dużą
ilością brutalnych scen. Podobnie jak w oryginale, również w polskiej wersji wulgaryzmy są na
porządku dziennym, przez co komiks opatrzony jest klauzula 18 lat. Styl
rysowników jest bardzo zbliżony do siebie i nie zauważa się
dużej różnicy. Wydaje mi się, że nawet trochę lepiej i mroczniej
wygląda to w drugim tomie - szara rzeczywistość, jak również mroczne
zaułki Nowego Jorku, a także duża ilość flaków i trupów.
Kadry, jak i kreska, muszą się podobać, pasują do opowiadanej przez Ennisa
opowieści w stu procentach - cała brzydota ówczesnego świata. Wydanie stoi na
świetnym poziomie. Twarda oprawa, świetny nadruk i odpowiednia gramatura papieru,
sprawiają, że wydanie warte jest wydanych pieniędzy. Z racji tego,
że Egmont wydaje zbiorcze albumy i stara się, aby historie
były kompletne, dlatego też znajomość pierwszego tomu nie
jest konieczna. Polecam.
    

   
|
|