|
    
SPIDER-MAN 2099: NIE Z TEGO CZASU (TOM 1)
    
Jest
rok 2014. W mieście pojawia się nieznajomy superbohater,
który przypomina trochę Spider-Mana, jednak różni się trochę
od niego - strojem i nie rzuca żartami na lewo i prawo.
Okazuje się, że nie jest to Peter Parker, lecz Miguel O'Hara,
przybyły z 2099 roku młody geniusz, który pracował dla
Megakorporacji Alchemax w mieście Nueva York. Podczas
eksperymentów połączył swoje DNA z DNA pajęczaka z naszych
czasów. I tak pozyskał niezwykłe moce. Aby ratować swojego
dziadka Tiberiusa Stone'a zostaje cofnięty do 2014 roku.
Wszędzie tam, gdzie się pojawia od razu natrafia na kłopoty.
Chce wtopić się w otoczenia, wynajmuje mieszkanie w
szemranej okolicy, gdzie znowu spotyka Tempest, którą
uprzednio uratował. Jednak nic nie jest takie proste jakby
się wydawało. Tuż za Miguelem zostaje wysłany Likwidator z
organizacji Totem, który ma za zadanie tłumić ekscesy
międzyczasowe. I to jest dopiero początek jego kłopotów i
zagrożenia dla życia. Jego sekret po części zostaje
odkryty... Miguel chce się zbliżyć do Tempest... Współpraca
z Alchemax nabiera tempa, co może jedynie skutkować
kolejnymi kłopotami...
Spider-Man i
Peter Parker to jedna i ta sama osoba, lubiąca rzucać
żartami na lewo i prawo. Nic więc dziwnego, że gdy w mieście
pojawia się nowy Spider-Man, niektórzy mogą być
zniesmaczeni. Miguel O'Mara, bo tak nazywa się nowy
Spider-Man, przybył do nas z roku 2099. Eksperymentował i
połączył swoje DNA z DNA Parkera, co uczyniło z niego
kolejnego superbohatera. Przybywa do 2014 roku, aby zmienić
przyszłość, ocalić swojego dziadka i nie doprowadzić, żeby
Alchemax
stała się bardzo potężną i krwiożerczą Megakorporacja mająca
wpływ na ludzkie życie, które może sobie podporządkować.
Widać, że kłopoty imają się Miguela, który to co róż wpada w
nowe tarapaty. Pierwsze już przyciąga za sobą z dalekiej
przyszłości. Po części przez Elizabeth Allan udaje mu się
wykaraskać z nich, ale przebiegła Liza odkrywa, że jedynie
Miguel może być naszym Spider-Manem - drogą dedukcji i
eliminacji pracowników
Alchemax.
Nie do końca zdradza swoją tożsamość, ale nie zmienia to
faktu, że Liz będzie chciała wykorzystać Miguela do swoich
celów. Szykuje się niezła akcja... Na samym początku
komiksu Spider-Man ratuje Tempest przed oprychami, jednak
nie jest mu za to wdzięczna. Zdziwiony puszcza dziewczynę,
jednak później ich losy spotykają się ponownie. Nie wie,
dlaczego nie dopuszcza nikogo do siebie i za każdym razem
jest dla niego niemiła. Dopiero później poznajemy prawdziwe
powody jej zachowania, co dziwi nawet samego Miguela.
Pierwszy tom nie jest wybitny. Dostajemy dwie konkretne
akcje i dwa wątki, które na pewno będą rozwijane. I nic
więcej. Przez komiks przechodzi się bardzo szybko i ma się
pewien niedosyt. Mimo absorbującej akcji wydaje się, że
seria została stworzona trochę na siłę i nie ma w niej tyle
polotu ile bym oczekiwał. Dodatkowo nasz Spider-Man
pozbawiony jest czegoś co by nas zaskoczyło, brak w tej
postaci drapieżności i czegoś co szokuje, jest za bardzo
spokojny i "grzeczny". Na końcu dostajemy mały bonus, będący
zapowiedzią Spiderversum. Na warstwę graficzną nie ma co
narzekać. Niezła kreska, czytelna, z ładnymi kolorami, lecz
czasami wydawało mi się, że drugi plan został ograniczony do
minimum. Standardowe wydanie Egmontu, identyczne jak inne
komiksy z Marvel NOW! - okładka ze skrzydełkami, z
oryginalnym projektem, świetnej jakości nadrukiem. Mimo
wszystko polecam.
|
|