|
    
WAMPIRZYCA KARIN: TOM 2
    
Drugi
tom „Wampirzycy Karin” w bardzo małym stopniu różni się od
poprzedniego. Nie można zapomnieć, że jest to manga, a w
dodatku nawet najlepszy z tego rodzaju komiks nie jest
chociażby aż tak straszny, jak amerykańskie wytwory. Nie
zmienił się również charakter i konwencja, w której
„Wampirzyca Karin” została napisana, dalej jest to
romansidło z elementami horroru. Fabuła opowiada o młodej
wampirzycy, która poznaje Kenta – nowego ucznia w jej
szkole. Dzielą się ze sobą tajemnicami, których nie
zdradzają nikomu innemu. Jednak Karin ma ochotę zapolować na
jego matkę. Co z tego wyjdzie? Przekonacie się czytając
mangę. Sami widzicie, że ówczesny komis nie jest w stanie
nas niczym nowym zaskoczyć, no może zdarzają się ciekawe
historie, które potrafią nas zaskoczyć niespotykanymi
zwrotami akcji, ale jest ich coraz mniej.
„Wampirzyca Karin” mało ma
wspólnego z horrorem, powiedziałbym, że praktycznie nic poza
jednym elementem, który jest nierozerwalny z tym gatunkiem,
a mianowicie wampir. Historia przedstawiona jest w sposób
cukierkowy, jest to typowa opowieść dla młodzieży, a
dodatkowo tej młodszej. Nie zabraknie momentów, w których
nie będziecie mogli wytrzymać ze śmiechu. Nie zmieniła się
jakość kreski. Autorka w świetny sposób przedstawia swoje
postacie, za każdym razem potrafi pokazać swoje możliwości w
mimice bohaterów. Komiks utrzymany jest w konwencji
czarno-białej, podobnie jak większość wydań Wydawnictwa
Waneko. Manga powala swoją objętością, 320 stron to bardzo
dużo. Komiks czyta się w miarę szybko. Od razu uprzedzam, że
jest to manga dla młodzieży. Ze swojej strony mogę ją
polecić nastolatkom, którzy chcą poznać wampirze życie, ale
w krzywym zwierciadle.
    
|
|