|
Okładka
pierwszej wydanej w Polsce powieści Little’a wręcz ocieka
superlatywami. Reklamowana jest hasłem „ulubiony pisarz Kinga.”
Zestawienie z nazwiskiem mistrza gatunku powoduje, że
oczekiwania czytelnika wobec książki wzrastają. Niestety
Instynkt śmierci nie jest w stanie im sprostać.
Główną bohaterką powieści jest Cathy, zamknięta w sobie kobieta
po dwudziestce, mająca za sobą trudne przeżycia. Swój czas
wypełnia pracą w księgarni i usługiwaniu niepełnosprawnemu ojcu,
ponadto z dobrego serca pomaga zaniedbywanemu przez rodziców
Jimmy’emu. Gdy do owianego złą sławą domu w sąsiedztwie
wprowadza się kobieta z upośledzonym synem Randym, okolica
wkrótce zmienia się w miejsce zbrodni. Cathy zaczynają dręczyć
koszmary, ale też w jej życie wkracza interesujący mężczyzna –
prowadzący śledztwo policjant.
Powieść Little’a jako horror sprawdza się bardzo małej części.
Narracja prowadzona jest sprawnie. Do pewnego momentu czytelnik
doświadcza niepokoju i napięcia. Niestety wszystko pryska na
długo przed zakończeniem. Wraz z wyjaśnieniem tajemnicy znika
to, co Instynkt śmierci miał w sobie z horroru. Zostaje powieść
sensacyjna ze szmirowatym wątkiem miłosnym.
Horror jest gatunkiem szczególnym. Należy bardzo uważać, by nie
przesadzić, bo wówczas to, co miało być makabryczne i straszne,
staje się groteskowe lub wręcz komiczne. Pan Little zdecydowanie
przegiął z intrygą, serwując czytelnikowi naciągane i
przejaskrawione rozwiązanie. Co gorsza zrobił to już w połowie
książki, co sprawiło, że zakończenie, pomimo efekciarskiej
konfrontacji zbrodniarz-niedoszła ofiara, stało się boleśnie
przewidywalne i, co gorsza, zalatujące tanim melodramatyzmem.
Bohaterowie są dość sztampowi, mimo że autor starał się przydać
im psychologicznej głębi. W przypadku Cathy to pogłębienie
wyraża się przede wszystkim w opisach nieudanych związków
kobiety i snów dotyczących jej zdegenerowanego brata.
Jeśli chodzi o zawartość makabry w powieści, Little zaserwował
czytelnikom kilka opisów zbrodni kojarzących się z Piłą. Są one
jednak krótkie, pełniące rolę efektów specjalnych. Można odnieść
wrażenie, że ofiary to manekiny w tle - dobrze
ucharakteryzowane, posiadające zarys własnego życia, ale jednak
tylko kukły.
Charakterystyczną i dość osobliwą cechą powieści jest duża ilość
opisów rozmaitych, mniej lub bardziej wynaturzonych, erekcji i
penisów. Oczywiście można próbować doszukiwać się w tym motywów
freudowskich, manifestacji lęków Cathy przed zbliżeniem z
mężczyzną.
Instynktowi śmierci bliżej do dokonań Koontza niż Kinga.
Podobieństwo widoczne jest w konstrukcji przedstawianych
wydarzeń i sposobie ich uzasadniania. Książkę można przeczytać,
choćby po to, by wyrobić sobie własną opinię, ale trzydziestu
złotych zdecydowanie szkoda.
Bentley Little jest nowym autorem na polskim rynku. Może
któregoś dnia przekonamy się, że stać go na więcej.
AUTOR
RECENZJI:
KAROLINA GÓRSKA |
|