|
Literatury
koreańskiej na naszym rynku jest jak na lekarstwo albo i mniej.
Liczebność filmów prezentuje się lepiej, choć i tak nie
docierają do nas w ilości, z jakiej można w pełni się cieszyć.
Smak języka, wydana w zeszłym roku powieść Jo Kyung-ran,
jest zatem rarytasem - nie tylko przez wzgląd na nikłą
dostępność literatury z Azji. To przede wszystkim świetna
książka, która długo po lekturze nie daje się zapomnieć.
Smak języka. Historia pewnej zemsty
jest powieścią napisaną przez kobietę o kobiecie. Główna (i
w zasadzie jedyna) bohaterka tej książki, Chi-won, mistrzyni
kuchni, właśnie znalazła się na życiowym zakręcie.
Długoletni związek z pewnym architektem rozpadł się za
sprawą "tej trzeciej." Chi-won zostaje sama, nie licząc psa,
z którym także wkrótce będzie musiała się rozstać.
Wydarzenia przybierają bowiem coraz bardziej niepokojący
obrót.
Akcja powieści toczy się
bardzo powoli. Wszystkie wydarzenia poznajemy wyłącznie z
punktu widzenia bohaterki-narratorki. Przedstawione są one w
formie przemyśleń i odczuć, co z początku może wydać się
nużące. Zidentyfikowanie się z Chi-won nie przychodzi łatwo,
ponieważ problem, z jakim się mierzy, należy do stałego
repertuaru lęków ludzi pozostających w związkach. Wszyscy
boimy się porzucenia. I choć jest to strach zgoła odmienny
od tego, co czuje się na widok dziewczyny wyłażącej z
telewizora, może być równie porażający.
Jako mistrzyni kuchni i
smakosz w jednej osobie, Chi-won dość specyficznie odbiera
rzeczywistość, jakby smak i węch były jej głównymi zmysłami.
Początkowe, zupełnie zrozumiałe, rozżalenie z powodu zdrady
oraz tęsknota za partnerem, powoli zmieniają się w gniew,
kiedy druga kobieta zaczyna ingerować we wszystkie inne
sfery życia Chi-won. Od tej pory czytelnik wraz z bohaterką
pogrążają się w stanach coraz bardziej przypominających
obłęd. Jak skończy się ta historia można domyślać się po
tytule. Książkę tę warto przeczytać choćby ze względu na
finał, który przywodzi na myśl najlepsze koreańskie horrory
filmowe.
Wydawnictwu Łyński Kamień
należy się ogromny plus za wydanie tej powieści w Polsce.
Intrygująca szata graficzna od razu przykuwa wzrok fana
horroru. Tę książkę docenić można jednak dopiero po
przeczytaniu ostatniej strony, tylko wówczas w pełni docenia
się kunszt autorki. Nie jest to lektura łatwa, wielbicielom
wampirzych love story raczej się nie spodoba. Paradoksalnie
za dużo w niej mroku. Na ogół nie chcemy nawet myśleć o tym,
w jakie potwory moglibyśmy zmienić się pod wpływem pewnych
okoliczności. Oprócz gęstniejącej atmosfery i intrygującej
fabuły, książka Jo Kyung-ran zawiera wiele interesujących
kulinarnych faktów, część z nich jest wręcz drastyczna.
Upodobania kulinarne stają się tu przenośnią ludzkiej
natury, alegorią zachłanności i nienasycenia. Więcej takich
książek w Polsce!
AUTOR
RECENZJI:
KAROLINA GÓRSKA |
|