|
Jarosław
Grzędowicz jest jednym z najciekawszych twórców rodzimej
fantastyki. Przyzwyczaił nas do wysokiego poziomu swych dzieł. I
tym razem autor nie zawiódł czytelników. Pisarz w sposób
mistrzowski posługuje się piórem. Książka jest zbiorem tekstów
autora opublikowanych wcześniej w czasopismach i różnych
tematycznych antologiach. Pozycja ta zawiera wiele bardzo
dobrych tekstów. Co ciekawe opowiadanie, które dało tytuł całemu
zbiorowi uważam za najsłabsze. Perełką zbioru jest pełne
onirycznego piękna opowiadanie z czasów II wojny światowej,
nagrodzona Zajdlem "Wilcza zamieć". Kolejnym opowiadaniem na,
które w szczególności warto zwrócić uwagę jest "Buran wieje z
tamtej strony". Mnie najbardziej zachwycił jednak tajemniczy,
mroczny "Pocałunek Loisetty" jest to najlepszy horror
historyczny z jakim się zetknąłem. Barwna epoka rewolucji
francuskiej, połączona z dociekaniami nad demonicznymi
zakamarkami ludzkiej natury, sprawia że XVIII wieczna Francja
ożywa przed oczyma czytelnika. Czujemy grozę, krwawych czasów na
własnej skórze, którą zaraz przetnie ostrze gilotyny… Zaiste
najmocniejsze to opowiadanie w zbiorze, które powinno przypaść
do gustu miłośnikom dobrej grozy. Nieco gorzej prezentują się
opowiadania pisane do gazet, są bardzo krótkie, zostawiają pewne
niedosyty. O ile "Trzeciego Mikołaja" broni ciepła świąteczna
atmosfera, to tytułowy "Wypychacz zwierząt", czy też "Nagroda"
są najsłabszymi pozycjami antologii. Jednak i wśród krótszych
form trafiają się teksty bardzo dobre, takie jak ,Specjału
kuchni wschodu’’ po przeczytaniu, których na pewno, nie raz
zastanowisz się nad zawartością swego talerza. Równie dobrym
tekstem są "Weneckie zapusty" w których autor wykorzystując
postać legendarnego uwodziciela Casanovy, snuje rozważania nad
niemożliwością odnalezienia zaspokojenia i szczęścia w
hedonistycznej rozkoszy. Wyjątkowo przypadła mi do gustu
przewrotna ,,Obrona konieczna’’ Natomiast sztampowym
opowiadaniem wydało mi się ,,Hobby ciotki Konstancji’’ choć
ratuje je świetny styl Grzędowicza, to sam pomysł jest już
raczej mocno zgrany.
Szkoda, iż autor nie napisał na potrzeby nowej antologii choć
jednego premierowego opowiadania. Wszystkie opowiadania łączy
świetne pióro Grzędowicza. W nim tkwi siła tej prozy, bo o ile
nie wszystkie opowiadania zachwycają pod względem pomysłu na
skonstruowanie fabuły, to wszystkie urzekają plastycznością z
jaką zostały nakreślone. Antologia jest pozycją z gatunku
szeroko rozumianej fantastki, znajdziemy tu bowiem i czystą s –
f i opowieści grozy, tych drugich jest nieco mniej. Dużym plusem
książki jest to, iż autor z akcją nie ucieka za ocean i
większość opowiadań cieszy oko rodzimą swojską atmosferą. Jak
więc widać w antologii dominują teksty dobre i bardzo dobre.
Dziwię się tylko temu, że okładka antologii nawiązuje do
najsłabszego opowiadania z całego zbioru. Być może dlatego, że
kusi oko miłośników horrorów, niestety może zniechęcić co
wrażliwszych estetycznie czytelników do sięgnięcia, po tą bądź
co bądź, ale rewelacyjną antologię. Dla wszystkich
zainteresowanych prozą ,,Pana Lodowatego Ogrodu’’ jak i
miłośników subtelnej grozy spod znaku ,,Księgi Jesiennych
Demonów’’ jest to pozycja obowiązkowa. Na koniec nasuwa się mi
nieodparta konkluzja, że to pióro autora, a nie tylko tematyka
utworów przesądza o przyjemności z jaką zagłębiamy się w kolejne
wizje stworzone w wyobraźni Grzędowicza. Może to stwierdzenie na
wyrost, ale wydaje mi się, że pisarz ten, gdyby żył w USA, swą
soczystą prozą zdystansowałby nudnawego Kinga. Zapraszam Cię
więc drogi czytelniku w mroczny, tajemniczy i przewrotny świat
,,Wypychacza zwierząt’’ zamieszkały przez szalonych
zwyrodnialców i szlachetnych ludzi, do świata gdzie dobro ściera
się ze złem w odwiecznej walce. Gdzie wielkie rewolucje i krwawe
wojny, są niczym wobec demonów targających ludzkimi
namiętnościami. Groźny to świat, ale i niezwykle urokliwy.
Wybierzmy się zatem z Jarosławem Grzędowiczem na poszukiwanie
"Wilczej zamieci" i nadstawmy usta do pocałunku szalonej
Lisetty.
AUTOR
RECENZJI:
ANDRZEJ GÓRECKI |
|