Adrian Bednarek,
(ur. w 1984 r. w Częstochowie) – absolwent Akademii Ekonomicznej w
Katowicach. Od lat zafascynowany tematyką kryminalną, w szczególności
postaciami seryjnych morderców. Wielki fan sportu żużlowego, nałogowy
biegacz. Pisanie uważa za swoją największą pasję. Uwielbia tworzyć historie,
w których głównymi bohaterami są skomplikowane, czarne charaktery. Sympatię
czytelników zyskał dzięki powieściom „Pamiętnik Diabła” (2014) i „Proces
Diabła” (2015), opisującym losy Kuby Sobańskiego, seryjnego mordercy z
Krakowa.
[INFORMACJE OD
WYDAWCY]
O NOWEJ KSIĄŻCE "SKAZANY NA ZŁO":
Jedno wydarzenie. Jedna decyzja. Jeden błąd. I twoje życie już nigdy nie będzie takie samo.
Dom na kredyt, skromna firma i kochająca żona – oto życie niespełna trzydziestoletniego Wiktora Hauke. Ale pewnego dnia wszystko, co uznawał za najważniejsze, zostanie przekreślone, a to za sprawą jednego, niewybaczalnego błędu...
Przez jedną nieprzemyślaną decyzję Wiktor stał się niewolnikiem spełniającym czyjeś wynaturzone zachcianki. Aktorem wbrew woli osadzonym w roli przez wyjątkowo sadystycznego, bezwzględnego, zwyrodniałego reżysera.
Czy będzie potrafił stawić opór swojemu oprawcy? Co będzie w stanie poświęcić, by zawalczyć o to, na czym zależy mu najbardziej? A może wynik tej okrutnej gry jest z góry przesądzony?
[OPIS WYDAWCY]
*
* *
Michał N.:
Ostatnio spotkaliśmy się przy Twoim
poprzednim projekcie o Kubie Sobańskim. Widzę, że nie próżnowałeś i wydałeś
kolejny niezły thriller. Słyszałem, że napisałeś go wcześniej, niż przygody
Kuby. Co sprawiło, że projekt ten przeleżał tyle czasu?
Adrian Bednarek:
W ogóle jeśli chodzi o pisanie rzadko się obijam. Średnio tworzę trzy powieści rocznie, a kolejka na twardym dysku cały czas się powiększa. Tak, Skazanego pisałem bardzo dawno temu, bo wiosną 2014, jest to jedna z moich pierwszych powieści. Powód oczekiwania na publikację jest bardzo prosty. Przez pierwsze lata pisarskiej przygody miałem problem, żeby znaleźć Wydawcę, który zagwarantuje mi ciągłość publikacji i odpowiednią promocję a w czasie, kiedy go szukałem powstawały kolejne książki min. dalsze części przygód Kuby. Teraz pracuję w pełni profesjonalnie, więc mogę prezentować czytelnikom kolejne thrillery. Akurat Skazany poszedł na pierwszy ogień.
*
* *
Michał N.:
Czym tym razem nas zaskoczysz?
Adrian Bednarek:
Najlepiej przeczytać Skazanego, żeby samemu się przekonać : ) Ciężko powiedzieć co zaskoczy danego czytelnika. Każdy odbiera czytane powieści inaczej. Ja mam tylko nadzieję, że zdecydowana większość będzie się dobrze bawić.
*
* *
Michał N.:
Wiktor podobnie, jak Kuba zostaje wciągnięty w intrygę, która całkowicie zmienia jego życie. Czy jego błędy życiowe były tylko pretekstem do rozwinięcia tak, a nie inaczej fabuły. Po prostu, jak iść po bandzie to po całości.
Adrian Bednarek:
Nie były pretekstem a zapalnikiem. Czymś, co go zmieniło, rozbudziło chęć zemsty. Po tym co spotkało go ze strony Reżysera chciał poczuć satysfakcję, co diametralnie wpłynęło na rozwój fabuły.
*
* *
Michał N.:
Czy uważasz, że nieszczęścia chodzą parami, tak jak w przypadku Wiktora?
Adrian Bednarek:
Z własnych doświadczeń mogę powiedzieć, że nieszczęścia nie chodzą parami. Prędzej całą watahą albo drużyną i jak coś się psuje, to zaraz następuje lawina niekorzystnych wydarzeń :) U Wiktora było podobnie.
*
* *
Michał N.:
Czy nie sądzisz, że początek książki może dezorientować czytelnika? Mam na
myśli wprowadzenie rodem, jak z jakiegoś melodramatu.
Adrian Bednarek:
Nie podchodzę do pisania w ten sposób. Piszę to, co mi podpowiadają głosy wyobraźni w głowie, a każdy czytelnik interpretuje powieść na swój sposób. Oczywiście początek jest szalenie ważny, ale nie powiedziałbym, że przypomina melodramat.
*
* *
Michał N.:
Po kluczowej scenie w lesie zaczyna się niezły thriller, który przenosi nas w mroczne zakamarki ludzkiego umysłu. Wprowadzenie reżysera jest mistrzowskie, a wykorzystanie go w takiej roli rozkłada na łopatki. Tak się zastanawiam, czy w pewnym momencie jego rola odchodzi na drugi plan i Wiktor nie staje na równi z Reżyserem - psychika, bestialstwo...
Adrian Bednarek:
Jeśli przyjmiemy, że dokonując podwójnego zabójstwa a potem planując zemstę, kolejne morderstwo i sposób w jaki można uniknąć konsekwencji, Wiktor stworzył Reżyserowi rolę, nie tylko stanął z nim na równi, ale nawet go przewyższył. Choć ostatecznie w ich rozgrywce padł remis, to jednak Wiktor uszedł z życiem.
*
* *
Michał N.:
Kim się inspirowałeś tworząc postać Huberta Schmidta?
Adrian Bednarek:
Nie było żadnej konkretnej postaci. Tworzenie Reżysera to raczej błądzenie po omacku, układanie własnych klocków bez żadnych pierwowzorów. Główny schemat zakładał, że mam stworzyć kolesia któremu jakiś psychol zacznie wydawać polecenia. Dokładnie znałem tylko motyw związany ze śmiercią kochanki, reszta odkrywała się niejako sama w trakcie pracy nad książką. Często tak mam, wiem jak wystartować a później to już długi proces myślowy w trakcie pisania.
*
* *
Michał N.:
Postać Reżysera jest kolejnym maniakiem wśród Twoich postaci. Czy uważasz, że jest on na tyle ciekawy, przerażający, że wpisze się w kanon polskiego thrillera?
Adrian Bednarek: Nie miałbym nic przeciwko temu, ale to nie ja decyduję. Powiem tak, Reżyser jest jedną z wielu maniakalnych postaci które stworzyłem, więc jeśli on wpisze się w ten kanon to kolejne tym bardziej :)
*
* *
Michał N.:
Odbijając piłeczkę, wydaje się, że Wiktor z początku przymuszony do tego co robi, zaś później swoją
"finezją" przechytrza swojego oprawcę, mimo scenariusza, który został dla niego napisany - brutalność, bestialstwo, wręcz z finezją znana z niektórych horrorów, czy thrillerów. Nie sądzisz, że uczeń przerósł mistrza?
Adrian Bednarek:
Przerósł, choćby dlatego, że go wytropił i zabił. Wprawdzie Reżyser wywrócił życie Wiktora do góry nogami, w pewnym momencie przejął nad nim kontrolę, ale to on skończył zakopany w lesie, nie Wiktor. Poza tym Wiktorem kierowała znacznie silniejsza motywacja: zemsta plus ochrona najbliższej osoby popychają do skuteczniejszych działań, niż chęć sprawienia sobie krótkiej przyjemności.
*
* *
Michał N.:
Podczas czytania ma się wrażenie, że powieść ta z każdą strona odkrywa nowe wątki, warstwy, niczym cebula, wciągając czytelnika, aż do końca. Skąd bierzesz na to pomysły, bo czasami wydają się to wszystko bardzo realistyczne?
Adrian Bednarek:
Jedno z najtrudniejszych pytań jakie można zadać pisarzowi. Pomysły biorę z… głowy :) Bardzo dużo myślę nad pisaną powieścią, wczuwam się w bohaterów, zastanawiam się którędy powinni podążyć. Zawsze jakoś udaje mi się sklecić wydarzenia w logiczną całość. Często na koniec powieści czuję niesamowitą ulgę wiedząc, że po drodze gdzieś nie zabłądziłem.
*
* *
Michał N.:
Czy Wiktor, z pozoru spokojny cichy, podstawiony pod ścianą i wręcz zmuszony do bezwzględnych działań, nie jest idealnym kandydatem na wiele książek?
Adrian Bednarek:
Ja od początku zakładałem, że przygoda Wiktora jest "jednorazowa". Teoretycznie można stworzyć całą serię jego przygód, ale tak jest z wieloma bohaterami. Nawet mam w głowie wizję co Wiktor mógłby robić dalej, ale wydaje mi się, że takie zakończenie jego przygody jest lepsze, a każdy czytelnik może sobie sam dopowiedzieć jego dalsze losy.
*
* *
Michał N.:
Wydaje się, że Wiktor, gdyby nie był w takiej sytuacji wiódłby dalej życie takiego życiowego niedojdy. Jednak jego los potoczył się tak, że uśpione w nim zło obudziło się i ukazało swoją prawdziwą twarz. Historia, jak z jakiegoś psychiatryka, czy nawet z filmów o seryjnych mordercach. Czy to właśnie zwykli ludzie mają taki potencjał, że z każdego z nich można zrobić potwora?
Adrian Bednarek:
Myślę, że w wielu ludziach drzemie jakiś tam "potencjał", a jego ujawnienie się bądź nie zależy od okoliczności. Wiktor był egoistą. Pozbył się kochanki, żeby ratować wygodne życie, nie wykonywał poleceń Reżysera. Dopiero potem wszystko się w nim zmieniło. Z niedojdy zmienił się w zimnokrwistego mordercę pałającego chęcią zemsty. Jemu atak na żonę wystarczył do wewnętrznej transformacji. Ale na przykład poprzedni Aktorzy woleli odegrać powierzone im role i usunąć się w cień w obawie przed gniewem Reżysera.
*
* *
Michał N.:
Czy Wiktor z góry jest skazany na klęskę, a może scenariusz napisany jest właśnie pod niego?
Adrian Bednarek:
Scenariusz Reżysera zawsze był pisany pod danych aktorów, ale Wiktor miał wybór i to już na samym początku. Nie jest skazany na klęskę, natomiast przez własny egoizm zdecydowanie był skazany na zło.
*
* *
Michał N.:
Czy nie uważasz, że granicą pomiędzy normalnym życiem, a takim przedstawionym przez Ciebie nie jest zbyt cienka i z każdego może uczynić takiego Wiktora?
Adrian Bednarek:
Granica jest cienka, wiadomo, ale to chyba kwestia charakteru i jak mówiłem wcześniej, okoliczności. Każdy przypadek jest inny i nie każdy po spotkaniu z Reżyserem byłby tak zdeterminowany do zemsty jak Wiktor. Wielu od razu wezwałoby policję do zmarłej kochanki, nie dając Reżyserowi pretekstu do kontynuowania swojej gry.
*
* *
Michał N.:
Mógłbym rzec, że czasami Twoje ciekawe fabularne rozwiązania dezorientują czytelnika, zaś za chwilę staje się to oczywiste. Jak się do tego odniesiesz?
Adrian Bednarek:
Cieszę się, jak udaje mi się zaskakiwać, ale cały czas tego robić nie mogę. Są sytuacje tak w życiu, jak i w powieściach, które muszą być oczywiste. Mnie największą satysfakcję sprawia, gdy czytelnik jest zadowolony z całokształtu.
*
* *
Michał N.:
Zakończenie jest zaskakujące, jednak z czasem wydawało mi się, że wszystko do tego zmierza. Czy według Ciebie dzisiejszy czytelnik nie jest zbyt wybredny i znajdzie w tym mocnym zakończeniu elementy zaskoczenia?
Adrian Bednarek:
Bardzo dobrze, że czytelnicy są wybredni, to automatycznie zmusza pisarza do podnoszenia swojego poziomu. Mam nadzieję, że zaskoczę zakończeniem :) Pisałem je spontanicznie i w pewnym sensie sam siebie nim zaskoczyłem, więc efekt powinien być niezły.
*
* *
Michał N.:
Nie można nie zauważyć nawiązania do twojej kolejnej pasji - II Wojny Światowej. Ciekawie wygląda to wtrącenie. Czy nie myślisz może nad stworzeniem fabuły związanej właśnie z tym tragicznym wydarzeniem?
Adrian Bednarek:
Akurat w czasie kiedy pisałem "Skazanego na zło" miałem sporą obsesję na punkcie Nazistów i III Rzeszy. Oglądałem dziesiątki programów poświęconych tym ludziom więc przy okazji trochę sobie pofolgowałem w trakcie pisania :) Oj, na dziś pisanie powieści w realiach II WŚ wydaje mi się bardzo odległe. Wymaga niesamowitego researchu choćby do stworzenia samego tła takiej powieści. Poza tym, ja świetnie się czuję pisząc w czasach, które znam i póki co nie zamierzam tego zmieniać.
*
* *
Michał N.:
Nie szkoda było uśmiercać postaci Nazisty? Był on ciekawym celem na kolejną książkę.
Adrian Bednarek:
Uśmierciłem go, bo akurat zaszła taka potrzeba w fabule. Nie był od początku spisany na straty. Po prostu tak wyszło :) Fakt, cel byłby z niego ciekawy, ale teoretycznie o wiele bardziej niebezpieczny i ryzykowny, niż Wiktor.
*
* *
Michał N.:
Czy możesz zdradzić swoje dalsze wizje w stosunku do Wiktora? Czy po śmierci żony zemścił się na reżyserze?
Adrian Bednarek:
Wielu czytelników przedstawiało mi swoje wizje dalszych losów Wiktora prosząc mnie o opisanie moich. Nie uważam, że Wiktor mściłby się na Reżyserze zabijając mu syna. Inaczej tak naprawdę nie mógł zemścić się na kimś kto nie żyje. Myślę, że poszedłby mocno w alkohol. Na pewno długo przeżywałby śmierć Igi, ale w końcu musiałby się z nią pogodzić. Wróciłby do Krakowa, do Marka i dysponując sporą gotówką rzuciłby się w wir imprezowania który w końcu by go pochłonął definitywnie niszcząc. Duże zasoby gotówki i niepohamowany cug na alkohol stanowią zazwyczaj tragiczne połączenie.
*
* *
Michał N.:
Wydaje mi się, że ekranizacja Twojej książki wypadłaby świetnie na dużym ekranie. Kogo byś widział w rolach głównych – Reżysera i aktora?
Adrian Bednarek:
Nie miałbym nic przeciwko takiej ekranizacji :) Nie raz zastanawiałem się jak moje powieści wyglądałyby na dużym ekranie. Natomiast nigdy nie myślałem o obsadzie. Zawsze widziałem w rolach moich postaci aktorów nieznanych, nie kojarzących się dotąd z żadnymi konkretnymi rolami, takich dla których rola w ekranizacji byłaby pierwszą naprawdę poważną.
*
* *
Michał N.:
Standardowo na koniec pytanie o Twoje plany na przyszłość. Czy w 2019 roku możemy spodziewać się kolejnej, brutalnej opowieści spod Twojej ręki?
Adrian Bednarek:
Tak, nawet dwóch tylko na dzień dzisiejszy nie mogę powiedzieć jakie to będą powieści. Wysłałem Wydawcy cztery książki, wszystkie zostały zaakceptowane i w tej chwili trwa dyskusja nad kolejnością. Decyzje mają zapaść jeszcze w styczniu. Być może, gdy wywiad będzie publikowany już one zapadną.
*
* *
Michał N.:
Czy planujesz kontynuować losy Wiktora?
Adrian Bednarek:
Nie. Skazany na zło to jednorazowa przygoda. Nie planuję dalszych części.
*
* *
Michał N.:
Może na koniec powiedz nam, kogo cenisz i lubisz czytać? Czy to jest polski pisarz, czy może zagraniczny? A może kimś się inspirujesz?
Adrian Bednarek:
Od dawna moje upodobania czytelnicze są bardzo zróżnicowane. Czytam zarówno polskich, jak i zagranicznych pisarzy. Mój osobisty top to Jens Lapidus, Karin Slaughter, niektóre książki Ziemiańskiego, kiedyś Coben i Patterson. Ostatnio czytałem
"Ślepnąc od świateł", którą uważam za najlepszą książkę jaka wpadła mi w ręce w 2018 roku. Lubię szukać różnych perełek, jak np.
"Nigdy się nie dowiesz" S.R.Masters, czy "Będziesz na to patrzył" Magdy Rem. Przestrzał autorów mam ogromy. Zwykle sięgam po kryminały lub thrillery choć dobrym horrorem też nie pogardzę. Inspiracje staram się
czerpać z życia, nie z dzieł innych pisarzy. Mam nadzieję, że mi to wychodzi :)
*
* *
Michał N.:
Dziękuję za wywiad i nam nadzieję, że już niebawem Twoje nowe książki zagoszczą na polskim rynku.
Adrian Bednarek:
Dziękuję i pozdrawiam wszystkich czytelników. Cieszę się, że razem możemy przeżywać kolejne mroczne przygody.